Od tego roku obowiązują nowe zasady sprzedaży drewna. Jak Izba ocenia nowy system?
Bogdan Czemko:
Dobrze się stało, że system przetargów ograniczonych zastąpiono sprzedażą ofertową, którą dodatkowo objęto większą niż w przetargach pulę drewna. Dziś to 70 proc. całej masy przeznaczonej do sprzedaży, a nie jak wcześniej 60 proc., a jeszcze wcześniej – tylko 50 proc. To pozwoliło mocno ustabilizować dostawy dla przemysłu.
Jednocześnie nie porozumieliśmy się z Lasami Państwowymi co do podstaw wyliczania poziomu cen. W efekcie Lasy przyjęły do sprzedaży ofertowej średnią cenę uzyskiwaną w ubiegłym roku na przetargach zamkniętych. To oznacza, że dla części firm, które płaciły niższe stawki w regionach, gdzie np. nie było dużego zainteresowania drewnem, ceny wzrosły. Teraz pogłębia się kryzys i oceniamy, że ceny są co najmniej o kilka procent zawyżone.
Ponadto nadal 30 proc. drewna sprzedaje się w systemie e-drewno, gdzie startują wszyscy chętni i na tym przetargu ceny mocno rosną.