Zasady są w porządku, ceny – nie

Bogdan Czemko , Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego

Publikacja: 21.02.2013 00:44

Od tego roku obowiązują nowe zasady sprzedaży drewna. Jak Izba ocenia nowy system?

Bogdan Czemko:

Dobrze się stało, że system przetargów ograniczonych zastąpiono sprzedażą ofertową, którą dodatkowo objęto większą niż w przetargach pulę drewna. Dziś to 70 proc. całej masy przeznaczonej do sprzedaży, a nie jak wcześniej 60 proc., a jeszcze wcześniej – tylko 50 proc. To pozwoliło mocno ustabilizować dostawy dla przemysłu.

Jednocześnie nie porozumieliśmy się z Lasami Państwowymi co do podstaw wyliczania poziomu cen. W efekcie Lasy przyjęły do sprzedaży ofertowej średnią cenę uzyskiwaną w ubiegłym roku na przetargach zamkniętych. To oznacza, że dla części firm, które płaciły niższe stawki w regionach, gdzie np. nie było dużego zainteresowania drewnem, ceny wzrosły. Teraz pogłębia się kryzys i oceniamy, że ceny są co najmniej o kilka procent zawyżone.

Ponadto nadal 30 proc. drewna sprzedaje się w systemie e-drewno, gdzie startują wszyscy chętni i na tym przetargu ceny mocno rosną.

Może więc średnie ceny w sprzedaży ofertowej wcale nie są takie wysokie, skoro na wolnym rynku obserwujemy wciąż zwyżki. To oznacza, że jest popyt na drewno.

Spodziewaliśmy się, że jeśli pula na sprzedaż ofertową zwiększy się z 60 do 70 proc. masy, to uspokoi to rynek, także na przetargach otwartych. Pomyliliśmy się. W zachodniej i południowo-zachodniej części kraju ceny są bardzo wysokie. Z kolei na Wschodzie i Północy nie rosną. Uważamy, że jeszcze więcej drewna powinno się sprzedawać w systemie sprzedaży ofertowej, dla firm, które są stałymi klientami lasów. To uspokoiłoby rynek.

To chyba przesada, bo firmy, które dopiero wchodzą na rynek, też chcą i mają prawo kupować drewno. Po prostu na e-drewno działa konkurencja.

Chyba nie zawsze uczciwa. Uważamy, że Ministerstwo Środowiska powinno zająć się sprawą pojawiania się niezwykle wysokich, zupełnie nieracjonalnych cen w sprzedaży otwartej. Żadna normalnie działająca firma nie jest w stanie przerobić z zyskiem surowca kupowanego po takich cenach, jakie niekiedy pojawiają się na przetargu otwartym.

Na południu i zachodzie kraju drewnem może być nadal zainteresowana energetyka. W Polsce pełnowartościowego drewna nie można uznać za źródło energii odnawialnej, za co elektrownie dostają zielone certyfikaty, ale w Czechach i Niemczech jest spalane w piecach i ich zakłady mogą kupować u nas surowiec.

Lasy sprzedały już ok. 24 mln m sześc. z zaplanowanej na ten rok puli niespełna 36 mln m sześc. To oznacza, że zainteresowanie jest duże.

Tak, ale nie wiadomo, czy całe drewno zostanie odebrane. W ubiegłym roku nie odebrano ok. 22 proc. drewna zakontraktowanego na portalu e-drewno, bo ostatecznie się okazało, że ceny z aukcji były dla przedsiębiorców za wysokie, a sytuacja na rynku zła. Woleli zapłacić 5 proc. kary od wylicytowanej ilości, niż przepłacać za cały towar.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację