No i sprawdza. A potem są problemy. Ministrowie Budzanowski i Piechociński ostatnio przekonywali jak ważna jest rozbudowa elektrowni Opole. A tu masz, PGE ogłosiła w piątek, że rezygnuje z projektu wartego 11,5 mld złotych informując, że jej się to nie opłaca. Pewnie w końcu rząd wysupła jakąś kasę od podatników i konsumentów dla PGE – albo na budowę, albo poprzez gwarantowane wysokie ceny energii i projekt zacznie się opłacać. Jak by nie było problem na głowie, a nie z głowy.
Minister Nowak właśnie informuje, że Przewozy Regionalne są zagrożone upadłością i w fatalnej sytuacji finansowej. Problemy z Przewozami trwają już z 10 lat i ciągle są z mozołem rozwiązywane. Jak mawiał Kisiel: „Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju!".
Opozycja warta rządu. Każda sprzedaż akcji państwowych firm, choć nie ma nic wspólnego z prywatyzacją, bo nadal skarb nimi rządzi, ba nawet próba sprzedania, wywołuje żywiołowe protesty. Prywatyzacja kolejek linowych wywołała spory polityczne angażujące posłów, ministrów i kogo tam jeszcze. Ostatnio podobnie było w sprawie LOT-u. Mój ulubiony doktor nauk ekonomicznych i poseł PiS napisał nawet, że jak LOT upadnie, to firma Porty Lotnicze też upadnie, bo LOT daje jej połowę dochodów. Polacy przestana latać samolotami? Inne linie nie wejdą w miejsce narodowego czempiona?
No i media. Niedawno przewodniczący rad programowych: Polskiego Radia - Maciej Wojtyszko, Telewizji Polskiej - Jan Jakub Wygnański i Polskiej Agencji Prasowej - Anna Borkowska napisali do prezydenta Komorowskiego: "Demokratyczne państwo nie może odwracać się plecami od mediów publicznych. Tym bardziej, że przeważająca większość społeczeństwa (wedle sondaży - ponad 90 proc.) popiera i widzi potrzebę ich istnienia" . Chodzi, jak tłumaczą, o model i kasę, zwaną elegancko „finansowym zabezpieczeniem funkcjonowania".
Cóż społeczeństwo, podobnie jak i sygnatariusze listu, zapewne nie czytało bardzo ciekawej i obszernej (97 państw) ekonometrycznej analizy znanych ekonomistów Djankova, Shleifera i in. z 2001 roku na temat korelacji systemu politycznego, ekonomicznego i poziomu rozwoju społecznego, z posiadaniem mediów przez rząd. Okazuje się, że w krajach, w których rządy mają media, prawa obywatelskie są słabiej rozwinięte, wolność mediów bardziej ograniczona a - co najciekawsze - parametry społeczne w dziedzinie ochrony zdrowia czy edukacji wcale nie są lepsze niż w krajach, gdzie media są prywatne. Tak podsumowują swoja analizę: " Nie ma żadnego mierzalnego dowodu jakichkolwiek korzyści z posiadania przez rząd mediów . Posiadanie mediów przez rząd jest szkodliwe(...). Zwiększająca się prywatna własność mediów może znacznie lepiej sprzyjać osiąganiu celów politycznych I ekonomicznych oraz zaspokajaniu potrzeb społecznych".