Reklama
Rozwiń

Kończy się lotnicze eldorado

Na razie promocja goni promocję. Bilety lotnicze można kupić po bardzo atrakcyjnych cenach, ale to powoli się kończy. Linie lotnicze, odrodzone po wielkich cięciach, chcą więcej zarobić. Niekoniecznie zapełniając fotele za każdą cenę.

Publikacja: 04.07.2013 13:50

Kończy się lotnicze eldorado

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Kryzys finansowy, z którego usiłuje się podźwignąć Europa, jakby nie miał żadnego wpływu na ruch lotniczy. Początek wakacji, wszyscy narzekamy, że drogo, ale do odpraw na lotniskach gigantyczne kolejki. Wcale nie wydają się mniejsze, niż podczas zeszłorocznego Euro. Ostatnie dane Międzynarodowego Stowarzyszenia Przewoźników powietrznych (IATA) wskazują na to, że wyjście strefy euro z gospodarczej zapaści jest już bardzo bliskie. I nie ma praktycznie rozsądnego ekonomisty, który nie zapowiadałby ożywienia gospodarczego w drugiej połowie roku.

A linie lotnicze dwoją się i troją, żeby tylko sprzedać jak najwięcej miejsc w samolotach. Trzeba przyznać, że mają tutaj sukcesy. Pierwsze półrocze, czyli okres lotniczego dołka przyniósł w Europie wypełnienie samolotów na poziomie 80 proc. To bardzo dobry wynik. Sądząc z awantur przy stoiskach odpraw przewoźnicy, jak to mieli zwyczaj robić w najlepszych dla siebie czasach sprzedają więcej miejsc, niż mają miejsc w samolotach, licząc się z napięciami i karami.

Europejskie linie lotnicze albo najgorsze mają już za sobą, albo tak jak Lot wiedzą co zrobić, aby dołączyć do linii, którym uziemienie nie grozi.

I dlatego jeszcze teraz promocja goni promocję, bo przewoźnicy chcą zachęcić do latania także tych, którzy nigdy do samolotu nie wsiedli. A to przecież szczyt sezonu. Linie mimo tego sprzedają bilety po bardzo atrakcyjnych cenach. Na razie.

Niestety jednak jest tak, że lepsza kondycja linii lotniczych, która jest już faktem w większości przypadków, to i wyższe ceny biletów.

Przewoźnicy przestaną walczyć o każdego klienta, bo drastycznie obniżyli u siebie koszty i należy oczekiwać, że ich hojność w stosunku do klientów powoli będzie wygasać. Bilety po ponad tysiąc złotych na podróże po Europie, jakie proponuje Lufthansa, to pierwsza jaskółka nadchodzącego trendu. Najprawdopodobniej niemiecka linia chce wyraźnie zdystansować się od niskokosztowej spółki-córki Germanwings. Dlatego można się spodziewać, że superpromocje na rejsach z symbolem LH powoli się już kończą. Tak samo, jak definitywnie kończy się rozpieszczanie pasażerów klasy ekonomicznej. Lot nie rozdaje już gazet, od czego dawno odstąpiły linie zagraniczne latające na trasach do Polski. Na razie jeszcze częstuje piwem i winem, które jednak np na trasie do Pekinu można sobie kupić na pokładzie. Ale to wszystko drobiazgi, bo najważniejsze, aby punktualnie i bez przygód dostać się z punktu A do punktu B.

Dlatego, jeśli planujemy jakąś dalszą podróż czy bliższą, warto skorzystać z dzisiejszych niskich taryf. Jednocześnie trzeba pamiętać, że te najtańsze bilety mają wiele obwarowań, najczęściej nie można odzyskać pieniędzy za zwrot, a za zmianę terminu podróży trzeba najczęściej dopłacić i to całkiem słono.

Kryzys finansowy, z którego usiłuje się podźwignąć Europa, jakby nie miał żadnego wpływu na ruch lotniczy. Początek wakacji, wszyscy narzekamy, że drogo, ale do odpraw na lotniskach gigantyczne kolejki. Wcale nie wydają się mniejsze, niż podczas zeszłorocznego Euro. Ostatnie dane Międzynarodowego Stowarzyszenia Przewoźników powietrznych (IATA) wskazują na to, że wyjście strefy euro z gospodarczej zapaści jest już bardzo bliskie. I nie ma praktycznie rozsądnego ekonomisty, który nie zapowiadałby ożywienia gospodarczego w drugiej połowie roku.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Pałac Prezydencki domem biesiadnym? Pomysł na biznes pod słynnym żyrandolem
Opinie Ekonomiczne
Prof. Tryjanowski: Energetyka została zamknięta w plemiennych bańkach
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Upały dołują światowe PKB