Z jednej strony to nie dziwi. Łatwo nie jest, szczególnie młodym firmom na dorobku. Nie mają historii kredytowej i majątku. Dla banku są niewiarygodne. Jednak przynajmniej w przypadku kredytów unijnych jest i druga strona medalu. W okresie 2007-2013 w porównaniu do dotacji jest ich niewiele, bo to ledwie 2 proc., a dotacje to 98 proc. Jednak gdy spojrzymy na liczby bezwzględne to okazuje się, że mówimy o kilku miliardach złotych z programów regionalnych, krajowych i tzw. ramowych, którymi bezpośrednio rządzi Bruksela.
Tylko w przypadku jednego z tych ostatnich tj. „Programu UE na rzecz konkurencyjności i innowacji" jest wciąż do wzięcia 2,5 mld zł. Mało tego są to głównie preferencyjne kredyty objęte gwarancjami unijnymi bądź też gwarancjami funduszy poręczeniowych, które z kolei pozyskały re-gwarancje z UE. Nic tylko brać. Jednak w praktyce pieniądze te rozchodzą się bardzo powoli. Przyczyna? Mało który przedsiębiorca o nich wie. Potwierdzają to wyniki ankiety.
O znajomość form zwrotnej pomocy unijnej czyli mówiąc po ludzku kredytów i poręczeń pytał przedsiębiorców Krajowy Punkt Kontaktowy wspomnianego już „Programu UE na rzecz konkurencyjności i innowacji" działający przy Związków Banków Polskich. Niestety okazało się, że aż 70 z 710 pytanych przedsiębiorców nie rozpoznaje preferencyjnych pożyczek i poręczeń, oferowanych z programów współfinansowanych przez UE. I to jest sedno sprawy. Jak się o czymś nie wie to trudno z tego skorzystać.
W tym przypadku ewidentnie brakuje rzetelnej informacji. Może zabrakło pieniędzy i chęci na kampanie informacyjne, a może instytucje finansowe i urzędnicy dysponujący tymi pieniędzmi myślą, że wcześniej czy później się one rozejdą. Lepiej jednak żeby to nastąpiło wcześniej, bo nasza gospodarka zwalnia, a oszczędzać tych pieniędzy nie ma co, bo zaraz będą kolejne z nowych programów. Inna sprawa, że przedsiębiorcy zafiksowali się na dotacjach, a i sama Bruksela dokłada swą cegiełkę. Z każdym nowym budżetem zmienia nazwy programów i tzw. inicjatyw. I jak już nawet mały przedsiębiorca zaczyna kojarzyć, że Jeremie oznacza pożyczki i poręczenia dla MŚP to okazuje się, że Jeremiego już nie ma. Jest za to nowa nazwa. Tyle że przedsiębiorca znów nie wie co ona oznacza.