Ogłoszony niedawno sojusz sześciu banków to przedsięwzięcie unikalne na skalę światową – Polska jest pierwszym rynkiem, na którym udało się zbudować szeroką koalicję na rzecz płatności mobilnych. W większości krajów – na przykład w USA – funkcjonujące już systemy mają charakter rozproszony i są obsługiwane przez niewielkich, często niszowych graczy. W efekcie rynek płatności mobilnych jest tam poszatkowany, ograniczony zasięg usług zniechęca klientów, a firmom utrudnia osiągnięcie odpowiedniej skali działania.
Polska inicjatywa na pewno będzie przedstawiana zarządom banków w wielu krajach jako przykład, na którym powinni się wzorować. Tym bardziej że na całym świecie gracze z sektora finansowego są niezwykle złaknieni innowacji technologicznych i w nich upatrują swoją przyszłość. Jak pokazują badania, 71 proc. menedżerów z branży finansowej stawia innowacyjność wśród trzech najważniejszych celów, w które zamierzają najwięcej inwestować.
Jednak gracze, którzy chcą rozwijać płatności mobilne, powinni przygotować się na dalsze inwestycje. Dlaczego? Chociaż menedżerowie z sektora finansowego są spragnieni innowacji i w możliwości płacenia smartfonem widzą ogromny potencjał, perspektywa ich klientów jest zupełnie inna. Klienci nie są jeszcze gotowi na płatności mobilne. Uważają, że dotychczasowy standard kart płatniczych w pełni odpowiada ich potrzebom, a wielu w ogóle nie jest zainteresowanych innymi formami płatności niż gotówka.
Co w takim razie banki mogą zrobić, żeby przekonać klientów do płatności mobilnych? Powinny spojrzeć daleko poza samą płatność i zastanowić się, jaką wartość dodaną mogą zaoferować klientom. Aplikacja bankowości i płatności mobilnych pomoże znaleźć nam najbliższy bankomat i wypłacić szybko pieniądze, zapłacić za bilet do kina, w którym akurat jesteśmy, czy szybko opłacić bilet tramwajowy przez zeskanowanie kodu biletu z obrazka. Inspiracją może być pomysł holenderskiego Rabobanku, do którego należy BGŻ. Rabobank stworzył system My Order, do którego mogą się przyłączać restauracje, kina, a nawet myjnie samochodowe. Dzięki tej usłudze klienci prosto ze smartfona mogą zapłacić za drinka lub konkretne danie w restauracji, bilet do kina czy umycie samochodu.
W dłuższej perspektywie będziemy mogli myśleć o rozwiązaniach na kształt tych, jakie w USA wprowadziła firma Cardlytics. Współpracuje ona z bankami, analizując dane na temat transakcji. Jej analitycy są w stanie zidentyfikować segmenty klientów atrakcyjnych dla określonych grup dostawców i zaoferować im korzystne oferty. Chociażby sieci fast foodów. Osoby, które przychodzą do Burger Kinga, mogłyby się przecież skusić na jedzenie w McDonald's. Cardlytics pomaga zidentyfikować takich klientów, do których trafia specjalna oferta promocyjna. Jeśli z niej skorzystają i w określonym czasie przyjdą do McDonald's, otrzymają 15 proc. zniżki.