Nowe inwestycje firmy Rockwool

Rz: Od kilku tygodni w fabryce Rockwool pod Zieloną Górą działa nowa linia produkcyjna, na którą firma wyłożyła w ciągu kilku miesięcy blisko 100 mln zł. Przez 20 lat Rockwool International wydał w Polsce ponad miliard złotych. Kiedy kolejne inwestycje?

Andrzej Kielar:

W ciągu półtora roku chcemy przeznaczyć  280 mln zł na modernizację naszych zakładów w Cigacicach i Małkini.

Jak udało się przekonać zarząd koncernu, że to właśnie w Polsce – na terenie dwóch wsi na Mazowszu i w Lubuskiem – warto wydawać kolejne pieniądze?

Rockwool Polska jest jedną z najsprawniej działających spółek w całej grupie. Jesteśmy w stanie szybciej niż w wielu innych krajach uzgodnić wszelkie procedury i wybudować fabrykę. To właśnie sprawność, elastyczność i doświadczenie w procesie inwestycyjnym stanowią naszą przewagę. Dodatkowo polskie fabryki dysponują świetnie wykształconą kadrą i są konkurencyjne pod względem jakości i kosztów produkcji.

Na co pójdzie 280 mln złotych?

Na unowocześnienie fabryk. Głównie na wprowadzenie najnowocześniejszych technologii, które usprawnią istniejące już linie produkcyjne w Cigacicach i Małkini oraz poprawią parametry techniczne naszych wyrobów. Dzięki temu będziemy mogli zaoferować na rynku nowe produkty ze skalnej wełny mineralnej.

Kto je kupi? Czy stawia pan na inwestorów domów jednorodzinnych czy budynków komercyjnych, przemysłowych?

Najbardziej perspektywiczny jest rynek dociepleń budynków mieszkalnych. Zmieniają się przepisy, wymagania dotyczące zużycia energii stają się coraz bardziej restrykcyjne, co będzie sprzyjać producentom energooszczędnych materiałów budowlanych.

Inwestorzy narzekają na długie procedury związane ze zdobyciem pozwolenia na budowę. Z raportu Banku Światowego wynika, że ponad 300 dni potrzeba w Polsce na załatwienie formalności związanych z budową magazynu, a postępowanie o wydanie pozwolenia na budowę trwa 180 dni.

My nie narzekamy. Bardzo dobrze współpracuje się nam z lokalnymi władzami. Na wszystkie procedury związane z wybudowaniem najnowocześniejszej w Europie nowej linii sufitów podwieszanych  potrzebowaliśmy około siedmiu miesięcy.

Lokalnym władzom zależy na miejscach pracy, więc pomagają?

Na pewno to, że tworzymy nowe miejsca pracy i płacimy podatki, szczególnie od nieruchomości, co bezpośrednio wpływa na budżet lokalny, nie jest bez znaczenia. Otwarta kilka tygodni temu linia produkcyjna dała blisko 100 miejsc pracy głównie osobom z powiatu zielonogórskiego. Poza tym angażujemy się w wiele inicjatyw lokalnych.

Zdarza się, że przychodzi wójt czy burmistrz i mówi: przydałaby się wasza wełna, bo ocieplamy szkołę...

Staramy się odpowiadać także na takie potrzeby.

Ile osób pracuje dziś w Rockwool Polska?

W Cigacicach mamy ponad 650 pracowników, natomiast w fabryce w Małkini pracuje ponad 300 osób. Do tego w naszej spółce – córce Fast, którą niedawno przejęliśmy, zatrudniamy kolejne 100 osób. Do tego należy dodać pracowników kilkudziesięciu firm, które świadczą usługi na rzecz naszych fabryk. W sumie w Rockwool Polska zatrudniamy ponad tysiąc osób.

Które rynki ma na celowniku firma?

Jeśli chodzi o produkty do izolacji termicznych i akustycznych wytwarzanych z wełny skalnej, to ciągle największy i najbardziej perspektywiczny jest rynek polski. Jednak sporą ilość wyrobów eksportujemy na wschód: na Ukrainę, Białoruś i do Rosji. W ramach grupy jesteśmy także odpowiedzialni za rynki Czech, Słowacji, Litwy, Łotwy i Estonii oraz Węgier. Tam też sprzedawane są produkty wytwarzane w Polsce.

Z kolei sufity z naszej nowej linii eksportowane będą m.in. do Stanów Zjednoczonych czy na Daleki Wschód. Dziś najbardziej rozwojowymi rynkami są Ameryka Północna, Rosja i oczywiście Chiny.

W Polsce na rynku materiałów budowlanych sytuacja jest najtrudniejsza od lat: mniej pozwoleń na budowę, mniej inwestycji, mniej zleceń, zatory płatnicze. Jak sobie z tym poradzić i utrzymać sprzedaż?

Zatory płatnicze to dziś bez wątpienia duży problem w branży budowlanej. Przypomina to w pewnym stopniu sytuację, jaka miała miejsce w latach 2000–2001 i to nas napawa niepokojem. Moim zdaniem ten rok będzie cięższy dla budownictwa niż poprzedni. Szacuję spadek zapotrzebowania na materiały oraz spadek liczby zleceń na ok. 10 proc. rok do roku.

A jak będzie w przyszłym roku, koniunktura się poprawi?

Początek przyszłego roku może być trudny, ale od połowy roku powinniśmy mieć ożywienie. Znowu pojawią się w większym zakresie fundusze unijne, przetargi na nowe inwestycje.

Jak wzmocnić pozycję firmy w trudnej sytuacji na rynku: inwestycje czy cięcie kosztów?

Moim zdaniem cięcie kosztów nie przełoży się na sukces rynkowy, a tym bardziej na lepszą sprzedaż. Można ciąć koszty nawet do zera, ale przy okazji niszczy się całkowicie wizerunek firmy i jej zdolność do rozwoju.

Nie ma pan dość branży ociepleniowej po 18 latach pracach w tej samej  firmie?