Rz: Czy wyniki sektora bankowego po trzech kwartałach są trochę „wyciągnięte" przez niskie rezerwy? Jeden z prezesów banków przyznał ostatnio nieoficjalnie, że zaskakuje go podejście części jego kolegów do kwestii rezerw.
Systemowo nie widzimy takiej wyraźnej tendencji, ale w przypadku indywidualnych banków pojawiają się zastrzeżenia. Od początku mówiliśmy, że wynik finansowy sektora będzie zbliżony do ubiegłorocznego, choć oczywiście jest zróżnicowanie pomiędzy bankami. Na koniec roku wynik sektora będzie zbliżony do tego z 2012 r. z pewnym buforem in minus, a jak duży on będzie, zależy od tego, jak dobry będzie czwarty kwartał i na ile konserwatywne będą władze banków w wycenie ryzyka w sprawozdaniach rocznych i na ile uważni będą audytorzy. Pewnym ryzykiem w wybranych bankach jest silne uzależnienie od przychodów z bancassurance. Z punktu widzenia nadzoru wolimy, gdy wynik jest niższy, ale ryzyko jest dobrze zidentyfikowane i zabezpieczone. Działanie, które miałoby służyć utrzymywaniu wysokich wyników założonych w planach finansowych banków w celu wypłacania dywidendy kosztem obniżonego bezpieczeństwa, nie spotka się z naszą akceptacją.
Jakie główne problemy nadzór identyfikuje obecnie w bankach komercyjnych?
Koncentrujemy się m.in. na tym, żeby banki w sposób ostrożny wyceniały swoje aktywa i zabezpieczały je adekwatnymi odpisami.
Działamy w myśl zasady, że jeśli są dobre wyniki, to wówczas należy dokonywać odpisów na przyszłe ryzyka, konserwatywnie podchodzić do wybranych zaangażowań, zwłaszcza o charakterze średnio- i długoterminowym. Takie podejście ma wpływ na politykę dywidendową.