Rezerwy pod lupą

Oczekiwanie, że nadzór obniży wymogi kapitałowe, by banki mogły wypłacić ekstradywidendy, graniczy z naiwnością – mówi Wojciech Kwaśniak, wiceprzewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego.

Publikacja: 20.11.2013 04:00

Wojciech Kwaśniak

Wojciech Kwaśniak

Foto: Fotorzepa, Justyna Cieślikowska

Rz: Czy wyniki sektora bankowego po trzech kwartałach są trochę „wyciągnięte" przez niskie rezerwy? Jeden z prezesów banków przyznał ostatnio nieoficjalnie, że zaskakuje go podejście części jego kolegów do kwestii rezerw.

Systemowo nie widzimy takiej wyraźnej tendencji, ale w przypadku indywidualnych banków  pojawiają się zastrzeżenia. Od początku mówiliśmy, że wynik finansowy sektora będzie zbliżony do ubiegłorocznego, choć oczywiście jest zróżnicowanie pomiędzy bankami. Na koniec roku wynik sektora będzie zbliżony do tego z 2012 r. z pewnym buforem in minus, a jak duży on będzie, zależy od tego, jak dobry będzie czwarty kwartał i na ile konserwatywne będą władze banków w wycenie ryzyka w sprawozdaniach rocznych i na ile uważni będą audytorzy. Pewnym ryzykiem w wybranych bankach jest silne uzależnienie od przychodów z bancassurance. Z punktu widzenia nadzoru wolimy, gdy wynik jest niższy, ale ryzyko jest dobrze zidentyfikowane i zabezpieczone. Działanie, które miałoby służyć utrzymywaniu wysokich wyników założonych w planach finansowych banków w celu wypłacania dywidendy  kosztem obniżonego bezpieczeństwa, nie spotka się z naszą akceptacją.

Jakie główne problemy nadzór identyfikuje obecnie w bankach komercyjnych?

Koncentrujemy się m.in. na tym, żeby banki w sposób ostrożny wyceniały swoje aktywa i zabezpieczały je adekwatnymi odpisami.

Działamy w myśl zasady, że jeśli są dobre wyniki,  to wówczas należy dokonywać odpisów na przyszłe ryzyka, konserwatywnie podchodzić do wybranych zaangażowań, zwłaszcza o charakterze średnio- i długoterminowym. Takie podejście ma wpływ na politykę dywidendową.

Czy większość banków będzie mogła wypłacić dywidendę za 2013 r.?

Mając świadomość ryzyk w otoczeniu rynkowym, władze banku i nadzorca są w racjonalnym dialogu co do tego, jak należy się dzielić wypracowanym zyskiem, i w tej sprawie przewodniczący KNF wypowiadał się ostatnio. Także prezes NBP Marek  Belka podczas Kongresu Ryzyka poparł stanowisko przewodniczącego Jakubiaka zakładające,  że o ile są dobre wyniki w wybranych bankach, które są dobrze zarządzane i skapitalizowane, możliwa może być nawet wypłata dywidendy na poziomie całości rocznego zysku, ale w obecnych warunkach rynkowych na pewno nie ma warunków do nadzwyczajnych dywidend. Nie powinno być marzeń o tym, żeby polski nadzorca w ramach nielicznych opcji narodowych przewidzianych pakietem CRDIV obniżył wagi ryzyka dla pewnych rodzajów aktywów, które dziś są objęte 100-proc. wagą, jak np. walutowe kredyty mieszkaniowe, czego skutkiem byłoby gorsze zabezpieczenie kapitałowe krajowego sektora bankowego.

Informacje, które czytam w mediach, przypominają czeski film. Ktoś nie sprzedaje, ale są do niego kierowane niewiążące oferty kupna.

Dużo banków stosuje zbyt liberalne podejście do zawiązywania rezerw kredytowych?

To nie jest duża grupa, generalnie poziom odpisów jest wysoki, ale zdarzają się banki, które mają wyraźnie niższy poziom odpisów niż grupa rówieśnicza albo cały sektor. Dodatkowo, jeśli widzimy, że w przypadku gdy jakieś duże zaangażowanie kredytowe finansuje kilka banków i  jest różnica w podejściu do oceny ryzyka, to wydajemy w tej sprawie zalecenia i dotyczą one wszystkich banków finansujących tego samego klienta w sposób jednolity.

Banki muszą uwzględniać nie tylko ryzyko kredytowe, ale także prawne związane z możliwością rozstrzygnięcia na ich niekorzyść sporów sądowych zarówno indywidualnych, jak i zbiorowych, które mogą powstać. Przecież w internecie zawiązuje się wiele grup klientów, które takie spory prowadzą bądź mają zamiar je wszcząć. Także profesjonalne kancelarie prawne namawiają klientów, żeby w takie spory wchodzić, bo na tym zarabiają. Takie akcje dotyczyły już polis inwestycyjnych czy produktów strukturyzowanych.

Nie zamierzamy nakładać na banki dodatkowych kosztów, ale oczekiwanie, że nadzór obniży wymogi kapitałowe, po to by banki obniżyły fundusze własne i jednorazowo przetransferowały do akcjonariuszy nadzwyczajne dochody w formie ekstradywidend, zostawiając w bankach ryzyka długoterminowe, graniczy z naiwnością.

Kiedy będą wytyczne dotyczące dywidendy za ubiegły rok?

Na początku grudnia. Warunki ustala KNF i niewykluczone jest, aby w niektórych przypadkach wyraziła zgodę na wypłatę wyższych dywidend niż te, które były podstawą wypłat z zysków banków w ubiegłym roku.

Ile banków może zmienić właściciela w najbliższym czasie?

Nie wiadomo, czy ktokolwiek będzie chciał cokolwiek zbywać i czy jakaś grupa europejska będzie chciała kupować w sytuacji, gdy stoi przed poważnym unijnym przeglądem aktywów i stress testami, które mają zostać przeprowadzone w przyszłym roku przez EBC. Nie wiadomo, czy w takiej sytuacji jakikolwiek europejski nadzorca pozwoli na akwizycje.

Jeśli mówimy o polskim rynku, to poważnym wnioskiem, nad którym pracujemy, jest przejęcie Nordea Banku przez PKO BP. Reszta to tylko spekulacje. A informacje, które czytam w mediach, przypominają czeski film, bo wygląda to tak, że ktoś nie sprzedaje, ale są do niego kierowane niewiążące oferty kupna. Dla nas sprawa pojawia się wtedy, jeżeli dostajemy powiadomienie o zamiarze zbycia lub zamiarze nabycia znacznego pakietu akcji.

Czy to znaczy, że holenderski Rabobank do tej pory nie poinformował KNF o zamiarze sprzedaży BGŻ?

Do nas został ostatnio złożony wniosek na połączenie BGŻ z Rabobank Polska z wyraźnym zaznaczeniem, że jest to realizacja zobowiązań złożonych rok wcześniej wobec KNF.

Niedawno nadzór dał czerwone światło dla dalszych fuzji na rynku. Czy duże banki nie będą mogły przejmować mniejszych?

To nie jest czerwone światło, a raczej pomarańczowe. Powiedzieliśmy, że pod względem koncentracji zbliżamy się do pewnego optimum i będziemy jeszcze wnikliwiej badać potencjalne skutki dalszej  konsolidacji, a także zobowiązań właścicielskich, koncentrując się na aspekcie stabilnościowym i zarządzania kryzysowego w oparciu o środki krajowe. Nie chcemy  stwarzać sytuacji, która powieliłaby błędy innych rynków, gdzie koncentracja ryzyka była tak duża, że w momencie pojawienia się sytuacji kryzysowych trzeba było sięgać po środki zagraniczne w celu ratowania banków. Poza tym inna jest sytuacja, gdy bank systemowy chce przejąć inny bank systemowy, a inna, gdy przejmuje instytucję, która ma marginalne udziały rynkowe.

Jeśli Alior Bank nie znajdzie nowego inwestora do końca roku, to jak to zostanie potraktowane przez nadzór?

Jeśli inwestor dokłada należytej staranności i to dokumentuje, jest w bieżącym kontakcie z nadzorem, ale na skutek okoliczności rynkowych nie jest w stanie dotrzymać terminu, to wyznaczony zostanie nowy termin.

Czy kwestia związana z księgowaniem przychodów z bancassurance została już rozwiązana?

W dużej części tak, ale pamiętajmy, że ostateczna weryfikacja nastąpi przy okazji badania sprawozdania finansowego za rok 2013 przez audytorów i po naszej analizie. Zarówno władze banków, jak i audytorzy wiedzą, że będziemy wnikliwi.

Na jakim etapie są dyskusje nad podziałem kompetencji KNF oraz Rady ds. Ryzyka Systemowego, zwłaszcza jeśli chodzi o wydawanie rekomendacji?

Z informacji roboczych wydaje się, że jest zrozumienie prowadzące do wypracowania takich standardów, które pozwolą na optymalne i efektywne funkcjonowanie nadzoru mikroostrożnościowego i makroostrożnościowego. W tej sprawie istotne są w szczególności opinie banku centralnego jako wiodącej instytucji w nadzorze makroostrożnościowym i są one brane pod uwagę. Jestem przekonany, że ostateczne rozwiązanie, nad którym trwają prace, doprowadzi do zdrowego kompromisu w gronie głównych uczestników sieci bezpieczeństwa, tzn. banku centralnego, rządu, KNF i BFG.

Wojciech Kwaśniak od października 2011 jest zastępcą przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Przed objęciem tego stanowiska przez cztery lata był doradcą prezesa NBP. Wcześniej był Generalnym Inspektorem Nadzoru Bankowego, jeszcze w strukturach Narodowego Banku Polskiego.

Rz: Czy wyniki sektora bankowego po trzech kwartałach są trochę „wyciągnięte" przez niskie rezerwy? Jeden z prezesów banków przyznał ostatnio nieoficjalnie, że zaskakuje go podejście części jego kolegów do kwestii rezerw.

Systemowo nie widzimy takiej wyraźnej tendencji, ale w przypadku indywidualnych banków  pojawiają się zastrzeżenia. Od początku mówiliśmy, że wynik finansowy sektora będzie zbliżony do ubiegłorocznego, choć oczywiście jest zróżnicowanie pomiędzy bankami. Na koniec roku wynik sektora będzie zbliżony do tego z 2012 r. z pewnym buforem in minus, a jak duży on będzie, zależy od tego, jak dobry będzie czwarty kwartał i na ile konserwatywne będą władze banków w wycenie ryzyka w sprawozdaniach rocznych i na ile uważni będą audytorzy. Pewnym ryzykiem w wybranych bankach jest silne uzależnienie od przychodów z bancassurance. Z punktu widzenia nadzoru wolimy, gdy wynik jest niższy, ale ryzyko jest dobrze zidentyfikowane i zabezpieczone. Działanie, które miałoby służyć utrzymywaniu wysokich wyników założonych w planach finansowych banków w celu wypłacania dywidendy  kosztem obniżonego bezpieczeństwa, nie spotka się z naszą akceptacją.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację