Sześć procent na sto lat

Jeśli ktoś chce sprzedać obligacje, to podobno powinien się spieszyć, bo tak dobrych cen jak teraz za kilka tygodni może już nie uzyskać.

Publikacja: 20.01.2014 06:00

Sześć procent na sto lat

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Nowy rok dla emitentów długu zaczął się bardzo dobrze. Rządy Polski, Rumunii i Słowacji, a także Irlandii i Portugalii przeprowadziły emisje obligacji i były to bardzo udane oferty, w których sprzedający uzyskali bardzo dobre ceny. A wszystko przez to, że na rynku jest dużo pieniędzy, które w czasach niskich stóp procentowych szukają pewnych i w miarę dobrze oprocentowanych lokat.

Analitycy nie wykluczają, że drugie w ciągu ostatnich 12 miesięcy obligacyjne okienko, w którym emitenci mogą tanio pozyskać pieniądze – poprzednie było wiosną 2013 roku i zaczęło się zamykać tuż po megaemisji supertaniego długu przeprowadzonej przez Apple – może potrwać do ostatnich dni stycznia. Wtedy bowiem zbierze się Fed i nie jest wykluczone, że podejmie decyzję o kolejnym ograniczeniu druku dolarów.

Dobra dla emitentów sytuacja na rynku długu sprzyja też firmom, a przy okazji dochodzi do bardzo ciekawych emisji. Francuski EDF w ubiegłym tygodniu sprzedał m.in. 100-letnie obligacje o stałym oprocentowaniu (6 proc. rocznie). Emisja stulatek miała wartość 700 mln dolarów i była – jak twierdzi dyrektor finansowy francuskiej grupy – największą tego typu ofertą przeprowadzoną przez firmę z Europy.

Także polskie firmy starają się wykorzystać dobry klimat. Bank PKO bez większych problemów sprzedał pięcioletnie papiery warte 500 mln euro (inwestorzy zgłosili łączny popyt wart 1,5 mld euro). Z czasem zmaga się Cyfrowy Polsat, który w ramach operacji przejęcia Polkomtelu zamierza zrefinansować obecne własne zadłużenie i część długu przejmowanej firmy. Zgodnie z przedstawionym jesienią 2013 roku harmonogramem powinno to nastąpić najpóźniej w II kwartale tego roku.

Jeśli P4, operator sieci Play, się pospieszy, to może okazać się, że i jemu udało się korzystnie sprzedać obligacje. O emisji P4 na razie wiemy tylko tyle, że ma być i że być może dojdzie do niej w styczniu.

To, co się dzieje teraz na rynku długu, po raz kolejny potwierdza tezę, że zadłużać się trzeba wtedy, gdy ma się okazję zrobić to tanio, a nie wtedy, gdy się musi. W tym drugim przypadku jest się bowiem skazanym – w pewnym sensie – na przypadek. Jeśli los sprawi, że przymus wystąpi, gdy warunki rynkowe są dobre, to dług sprzeda się z dobrą ceną. Gdy emitent ma pecha, rentowność papierów będzie wyższa niż ta, którą osiągnąłby, gdy na rynku jest dobry klimat.

—Autor jest publicystą ekonomicznym

Nowy rok dla emitentów długu zaczął się bardzo dobrze. Rządy Polski, Rumunii i Słowacji, a także Irlandii i Portugalii przeprowadziły emisje obligacji i były to bardzo udane oferty, w których sprzedający uzyskali bardzo dobre ceny. A wszystko przez to, że na rynku jest dużo pieniędzy, które w czasach niskich stóp procentowych szukają pewnych i w miarę dobrze oprocentowanych lokat.

Analitycy nie wykluczają, że drugie w ciągu ostatnich 12 miesięcy obligacyjne okienko, w którym emitenci mogą tanio pozyskać pieniądze – poprzednie było wiosną 2013 roku i zaczęło się zamykać tuż po megaemisji supertaniego długu przeprowadzonej przez Apple – może potrwać do ostatnich dni stycznia. Wtedy bowiem zbierze się Fed i nie jest wykluczone, że podejmie decyzję o kolejnym ograniczeniu druku dolarów.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację