Rz: Czym się kierować przy wyborze doradcy inwestycyjnego? Jak się okazuje, korzystanie z rekomendacji znajomych nie zawsze dobrze się kończy.
Roman Przasnyski:
Przeciętny, nieznający rynku inwestor niestety bardzo łatwo może stać się ofiarą oszusta. Trudno jest samodzielnie ocenić, z jaką firmą mamy do czynienia i jakie są jej intencje. Świadczy o tym skala oszustw, i to nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach. Przede wszystkim należy sprawdzić, czy firma, z której oferty zamierzamy skorzystać, ma prawo świadczyć usługi finansowe. Chodzi o zbadanie, czy znajduje się na liście publikowanej przez Komisję Nadzoru Finansowego lub czy nie figuruje w spisie firm, przed którymi Komisja ostrzega. Trzeba być bardzo restrykcyjnym. Doradcy finansowi i inwestycyjni to pojęcia niezbyt płynne, mylone i nadużywane. Generalnie należy korzystać z usług podmiotów licencjonowanych, czyli banków, biur maklerskich, firm doradztwa finansowego. Tych ostatnich nie jest aż tak wiele. Nie należy ufać firmom mało znanym, o niewielkiej skali działania, bo to właśnie z nimi wiąże się wyższe ryzyko. Warto także sprawdzić opinie o firmie w Internecie.
Jak można sprawdzić, czy dana osoba ma kwalifikacje, sukcesy?
Zweryfikowanie jakości usług i kompetencji doradcy czy pośrednika jest sprawą jeszcze trudniejszą. Jest to możliwe właściwie jedynie w przypadku zarządzających funduszami lub portfelami klientów. Doradca klienta czy pośrednik generalnie nie musi mieć specjalnych, formalnych kwalifikacji. Jakość jego pracy nie jest w żaden sposób dokumentowana, nie może więc podlegać formalnej weryfikacji. Tu jedyną metodą może być właśnie rekomendacja znajomych, ale nie jest to zasada gwarantująca sukces.