Dlatego, mimo iż płacimy za niego coraz taniej, zużywamy go – przynajmniej na domowe potrzeby – coraz mniej. Ponieważ jednak słodkie życie ma swoje uroki, coraz popularniejsze stają się słodziki, choć niektórzy twierdzą, iż za zdrowe to one nie są.
Słowem – cukier niezdrowy i jeszcze do tego się od niego tyje. Ale nie tylko cukier traci u nas na popularności. Mniej niż kiedyś jemy teraz wieprzowiny – tłusta, zły cholesterol itp. Polubiliśmy drób, który jest dla naszych organizmów strawniejszy, a dla sylwetek dużo bardziej łagodny niż wieprzowina. Trwa moda na ryby, zarówno te słodko-, jak i słonowodne. Wszystko w trosce o nasze zdrowie, choć pewnie rośnie grupa dorosłych rodaków, którym ryby po prostu smakują.
Pokochaliśmy soki – ich kariera w wolnej Polsce jest zaiste imponująca. Witaminy, mało kalorii, niewygórowana – choć wyższa niż jeszcze kilka lat temu – cena. Samo dobre, smaczne i zdrowe. Powstały już co najmniej trzy sokowe szkoły. Przedstawiciele tej pierwszej kupują tylko soki bez dodatku cukru. Członkowie drugiej grupy – mniej ortodoksyjni niż ci z pierwszej – piją po prostu soki, nie patrząc dokładnie, co do nich dodano. Ale oni z kolei unikają napojów owocowych, twierdząc, iż tam dopiero cukier hula bez ograniczeń. Ale są i tacy – to grupa trzecia, którzy piją napoje owocowe, twierdząc, że też zdrowe.
Zmieniły się nasze zwyczaje żywieniowe. Coraz bardziej uważamy na to, co jemy i pijemy, starannie dobieramy składniki domowej diety. To dlaczego – jak alarmują lekarze – dzieci współczesnych Polaków są nie tylko z pięciolatki na pięciolatkę, ale zgoła z roku na rok coraz grubsze?
Mama je ciemny chleb, tata pije jogurt zero procent, ale pociecha musi od nich dostać baton, wafelek i ciastko?