Jeżeli dobrze zauważyłem, to ogłosili to dokładnie w 33 rocznicę wprowadzenia kartek na mięso przez gen. Jaruzelskiego i PZPR, do których to postaci i instytucji SLD odwołuje się z przyjemnością.
Oczywiście absurdalny pomysł odszkodowania za transformację zbankrutowanego państwa komunistycznego w normalny kraj europejski nie będzie realizowany. Pokazuje jednak, że tak jak nikt już nie szuka normalnych informacji w tabloidach, tak nie należy szukać poważnych programów u polityków znajdujących się w stanie permanentnej febry przedwyborczej.
Mimo to warto napisać kilka słów na marginesie, bo akurat w tym roku mija 25 lat od przygotowania programu Balcerowicza i niewątpliwie ożywią się ci wszyscy, którzy z czysto politycznych względów będą wieszać psy na transformacji i jej liderach. Nie patrząc, że sami wśród nich byli. Czołowi politycy dzisiejszego SLD z jego przewodniczącym i czołowi politycy PiS z jego prezesem, przez kilkanaście lat transformację współorganizowali, i współodpowiadają za nią, i tylko teraz nagle mają amnezję. Mimo, że nie ma się czego wstydzić, przeciwnie.
Słusznie wykpiwający pomysły p. Millera i jego otoczenia używają jednak chybionych argumentów. Otóż na przykład piszą, że transformacja była „brutalna", a metody „drakońskie", no ale trzeba było ją przeprowadzić, bo gospodarka była w stanie upadku. Otóż biorąc pod uwagę jaką wartość uzyskano w pierwszej dekadzie transformacji – powstanie rynkowej gospodarki z dominującym sektorem prywatnym - cena ani nie była wysoka, ani wygórowana. Gdyby ktoś policzył wskaźnik „value for money" dla transformacji w Europie Środkowej i Wschodniej okazałoby się, że w Polsce taki wskaźnik jest jednym z wyższych (np. porównując wzrost gospodarczy, zmianę poziomu płac i bezrobocie).
Problem z polską gospodarką nie dotyczy pierwszych lat transformacji, lecz jej ostatniej dekady. Od ok. 2002-2003 roku mamy do czynienia z negatywnymi zjawiskami, które jedynie tonowane były korzyściami z członkostwa w Unii Europejskiej. Kolejne rządy SLD, PiS i PO zdecydowały się podtrzymać nadal rozdęty sektor państwowy i zwiększyć biurokrację – liczbę urzędników i zakres działalności państwowej. Niesprawne pozostaje sądownictwo, minimalnie tylko zmniejsza się szara strefa, bardzo ograniczone były postępy, jeśli chodzi o miejsca w rankingach klimatu gospodarczego. Poziom inwestycji podtrzymały pieniądze europejskie, które za kilka lat się skończą, inwestycje bezpośrednie w Polsce słabną. Bardzo pogorszyła się sytuacja finansów publicznych, nie został zreformowany, lecz jedynie skomplikowany system podatkowy. Poziom opodatkowania – redystrybucji ( grubo ponad 40 procent PKB) jest w stosunku do poziomu rozwoju wysoki i zasadniczo nie obniża się.