Dziś papiery brytyjskiej poczty są o kolejne 30 proc. droższe.
Sukces operatora z Wysp z pewnością był bacznie obserwowany przez Pocztę Polską (PP). I jej po raz kolejny zamarzyła się giełda. O wejściu na GPW przedstawiciele PP mówią już od co najmniej czterech lat. Teraz te plany nabierają coraz bardziej realnych kształtów.
Skarb Państwa zmniejsza zaangażowanie w kolejnych spółkach. Po firmach z sektorów energetycznego i kolejowego przyszedł teraz czas na pocztowy.
Sprzedaż akcji PP będzie kolejną z częściowych prywatyzacji państwowych gigantów. Nie ma wątpliwości, że Skarb Państwa chciałby pozostać większościowym akcjonariuszem tej strategicznej spółki. A to oznacza, że raczej nie ma co liczyć na pozyskanie dla Poczty silnego, zagranicznego inwestora branżowego, takiego jak choćby niemiecka Deutsche Post.
O powtórkę brytyjskiego sukcesu giełdowego będzie bardzo trudno. Oby zamiast w ślady PKP Cargo, którego akcje pierwszego dnia notowań skoczyły o ponad 19 proc., Poczta nie poszła tropem Energi. W przypadku tej spółki masowa wyprzedaż akcji pracowniczych i pasywność inwestorów instytucjonalnych sprawiły, że zamiast spodziewanych 10-proc. zysków pierwszy dzień notowań przyniósł 5-proc. spadki. Poczta Polska zamierza przekazać akcje ponad 60 tys. swoich pracowników. To rodzi ryzyko wyprzedaży, ale da mu się zapobiec.