Rozmowa z Masamichi Kogai, prezesem Mazda Motor Corporation

Po plagach,które nękały japońską gospodarkę - w tym tsunami i silny jen Mazda wyszła z kłopotów. Jako jedyny japoński producent samochodów Mazda nie stosuje zachęt poprawiających ofertę - mówi Masamichi Kogai, prezes Mazda Motor Corporation

Publikacja: 10.04.2014 19:32

Masamichi Kogai, prezes i dyrektor generalny Mazda Motor Corporation

Masamichi Kogai, prezes i dyrektor generalny Mazda Motor Corporation

Foto: Bloomberg

Polscy dilerzy Mazdy skarżą się, że mogliby sprzedać więcej, ale centrala ich nie przysyła. Co potrzeba na dzisiejszym trudnym rynku, kiedy właściwie każdy producent ma przyzwoitą ofertę, żeby wyprodukować rynkowy hit?

W 2008 roku po kryzysie finansowym japońscy producenci zostali ugodzeni dodatkowo. Musieli borykać się z trzęsieniem ziemi i tragicznym w skutkach tsunami, a potem doszła do tego jeszcze powódź w Tajlandii, gdzie mamy fabryki. Jakby tego było mało umocnił się również jen. Wtedy wyjście było jedno: wymyśleć taki produkt, który zostanie zauważony na rynku, koszty musiały być najniższe z możliwych, bo inaczej, żeby auto było nie wiem jak doskonałe, byłoby zbyt drogie i nikt nie chciałby go kupić. Wtedy zaczęliśmy przygotowywać modele Mazda5, Mazda6 i Mazda3. I te modele zostały przychylnie przyjęte na rynku. Nie ukrywam, że w pewnym momencie pomógł w tym również słabnący, a obecnie słaby jen.

Podczas ostatnich salonów samochodowych Mazda wystawia praktycznie wyłącznie auta w kolorze czerwonym. Czy dlatego, żeby podkreślić, że fabryka produkująca czerwony pigment przetrwała i wróciła do pełnych mocy?

Czerwony, to w Azji kolor szczęścia i prosperity, a takie stoisko jest z daleka widoczne. Ale rzeczywiście mieliśmy po tsunami problem z czerwonym pigmentem.

Rozumiem, że przemalowanie aut na kolor szczęścia nie wystarczyłoby i Mazda po latach strat i kataklizmów musiała poddać się wyjątkowo głębokiej restrukturyzacji?

Musieliśmy wzmocnić działy produkcji, badań i rozwoju, zmniejszyliśmy liczbę modeli i pracujemy nad takimi rozwiązaniami, które mogą zostać wykorzystane przy produkcji każdego modelu auta.

Musieliśmy sięgnąć o takie technologie, których nie ma nasza konkurencja, żeby było widać, że Mazda, to inny samochód. „Inny" dla nas oznacza, że skupiamy się na podstawach. Że samochód ma być pojazdem, a nie biurem na kółkach. Przy udoskonalaniu napędu pracowaliśmy przede wszystkim nad silnikami spalinowymi tak, żeby z jednej strony do maksimum wykorzystać ich moc i z drugiej strony ograniczyć emisję dwutlenku węgla. Pomaga nam w tym nasza własna technologia Skyactiv pozwalająca na zmniejszenie zużycia paliwa o 15-25 proc. Do produkcji karoserii wykorzystujemy aluminium poddane wcześniej specjalnej obróbce. Nawet stal do niektórych konstrukcji jest znacznie lżejsza, niż używana przez konkurencję. Mniej waży również podwozie, a przewody, jakie montujemy nie są skręcone tylko proste, właśnie żeby były lżejsze. Dzięki temu udało nam się w przypadku Mazdy 6 i SUVa CX5 zmniejszyć wagę o 100 kg. Korzystamy również z technologii wykorzystywanych przy produkcji aut wyścigowych, a więc szybkich i trwałych z wytrzymałym zawieszeniem. Konkurować musimy w tych dziedzinach, gdzie jesteśmy najsilniejsi. Powiedziałem pracownikom: wybierzcie sobie bitwy, w których chcecie zawalczyć, ale musicie je wygrać. A poza tym obwiązuje zasada: ci, co produkują auta i ci, co je sprzedają muszą pracować, jak jeden zespół.

Polscy dilerzy Mazdy skarżą się, że mogliby sprzedać więcej, ale centrala ich nie przysyła. Co potrzeba na dzisiejszym trudnym rynku, kiedy właściwie każdy producent ma przyzwoitą ofertę, żeby wyprodukować rynkowy hit?

W 2008 roku po kryzysie finansowym japońscy producenci zostali ugodzeni dodatkowo. Musieli borykać się z trzęsieniem ziemi i tragicznym w skutkach tsunami, a potem doszła do tego jeszcze powódź w Tajlandii, gdzie mamy fabryki. Jakby tego było mało umocnił się również jen. Wtedy wyjście było jedno: wymyśleć taki produkt, który zostanie zauważony na rynku, koszty musiały być najniższe z możliwych, bo inaczej, żeby auto było nie wiem jak doskonałe, byłoby zbyt drogie i nikt nie chciałby go kupić. Wtedy zaczęliśmy przygotowywać modele Mazda5, Mazda6 i Mazda3. I te modele zostały przychylnie przyjęte na rynku. Nie ukrywam, że w pewnym momencie pomógł w tym również słabnący, a obecnie słaby jen.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację