To się dzieje naprawdę

W ekonomicznej części „Rz” przypomnieliśmy z okazji majowej rocznicy dokonania polskiego 10-lecia w UE. W tym tekście będzie o tym, co nam się nie udało w jednej tylko dziedzinie. I będzie tego dużo.

Publikacja: 02.05.2014 05:00

To się dzieje naprawdę

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Red

W 25-lecie wolnej Polski i w okrągłą rocznicę zalania przez Unię dotacjami polskiej gospodarki nie mamy autostrady, która łączyłaby południe z północą albo wschód z zachodem kraju. I niewiele wskazuje na to, żeby któraś w najbliższych latach była gotowa.

Doprowadziliśmy do tego, że budujące takie drogi wielkie polskie firmy wyszły na tym jak Zabłocki na mydle. PBG ogłosiła upadłość, Polimex-Mostostal walczy o przetrwanie. Przyczyną  uczynienie kryterium najniższej ceny bożkiem przetargów. I to w sytuacji kiedy prawo o zamówieniach publicznych mówi, że kryteriami oceny ofert są cena, albo cena i inne kryteria odnoszące się do przedmiotu zamówienia, w szczególności jakość, funkcjonalność, parametry techniczne, zastosowanie najlepszych dostępnych technologii w zakresie oddziaływania na środowisko, koszty eksploatacji, serwis oraz termin wykonania zamówienia. Żeby nasze kolosy nie wpadły w kłopoty nie trzeba było nawet zmieniać ustawy...

Pozwoliliśmy też, żeby chiński Codevec wygrał ważny przetarg, mimo że fachowcy, i niefachowcy mówili, iż cena oferowana przez tego wykonawcę jest z sufitu.

Tolerowaliśmy, by przez lata osoby kierujące Generalną Dyrekcją Krajowych Dróg i Autostrad miały przed swoimi tytułami literki p.o., bo nie były w stanie zaliczyć wymaganych egzaminów.

A na wierzch tego wielowarstwowego tortu wisienka – autostrady z Łodzi do Warszawy nadal nie można nazywać autostradą, bo nie ma tam stacji benzynowych. Podobnie jak właśnie oddanego kierowcom odcinka drogi do Kowala...

Po co taki dysonans w pierwszomajowych fanfarach? Bo opisane mechanizmy mogą przetrwać świętowaną właśnie rocznicę.

W 25-lecie wolnej Polski i w okrągłą rocznicę zalania przez Unię dotacjami polskiej gospodarki nie mamy autostrady, która łączyłaby południe z północą albo wschód z zachodem kraju. I niewiele wskazuje na to, żeby któraś w najbliższych latach była gotowa.

Doprowadziliśmy do tego, że budujące takie drogi wielkie polskie firmy wyszły na tym jak Zabłocki na mydle. PBG ogłosiła upadłość, Polimex-Mostostal walczy o przetrwanie. Przyczyną  uczynienie kryterium najniższej ceny bożkiem przetargów. I to w sytuacji kiedy prawo o zamówieniach publicznych mówi, że kryteriami oceny ofert są cena, albo cena i inne kryteria odnoszące się do przedmiotu zamówienia, w szczególności jakość, funkcjonalność, parametry techniczne, zastosowanie najlepszych dostępnych technologii w zakresie oddziaływania na środowisko, koszty eksploatacji, serwis oraz termin wykonania zamówienia. Żeby nasze kolosy nie wpadły w kłopoty nie trzeba było nawet zmieniać ustawy...

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody