Katowicki Holding Węglowy radzi sobie znacznie lepiej niż inna śląska spółka - Kompania Węglowa. Mimo spadających cen węgla, w 2013 r. wypracowaliście około 43 mln zł zysku netto, a wypłaty pensji dla pracowników nie są zagrożone. Dlaczego Kompania wisi nad przepaścią, a KHW nie?
Trudno porównywać się z konkurencją, zwłaszcza że i my, podobnie jak cała branża węglowa, borykamy się z niską rentownością. To, że dziś radzimy sobie lepiej niż Kompania, to efekt działań wdrożonych już kilka lat temu. Najważniejsze jest pilnowanie kosztów i to nam się udaje robić, oczywiście w miarę możliwości. Osobną kwestią są bowiem relatywnie wysokie koszty wydobycia na Śląsku czy koszty pracownicze, które są efektem wypracowanych przed laty porozumień z załogą. Mimo spadających cen węgla na światowych rynkach, również i 2014 rok chcemy zakończyć na plusie. Szacujemy, że uda nam się uzyskać na koniec roku 50 mln zł zysku netto.
W jaki sposób?
Głównie dzięki zmianie oferty produktowej. Chcemy przestawić produkcję na węgiel gruby, który sprzedaje się znacznie lepiej i z lepszą marżą niż tzw. miały węglowe. W ubiegłym roku sprzedaliśmy 200 tys. ton asortymentu grubego i 300 tys. ton średniego. W tym roku chcemy jeszcze poprawić ten wynik. Odbiorcami tego typu surowca są głównie odbiorcy indywidualni, ale też mniejsze zakłady produkujące energię elektryczną i cieplną. Mimo tych działań energetyka zawodowa, czyli te największe elektrownie, wciąż stanowią ponad 60 proc. naszej sprzedaży. Jednak każdy procent wydobytego miału mniej, powoduje poprawę naszej rentowności.
Wielkie elektrownie wciąż wywierają presję na ceny węgla?