Pięć kroków w kierunku silniejszej Europy

Należy pilnie podjąć działania, by wzmacniać Europę i zapobiec jej dalszemu słabnięciu w bardzo dynamicznej sytuacji globalnej, zarówno pod względem gospodarczym jak i politycznym – pisze prezydent oraz CEO zarządu Siemens AG.

Publikacja: 04.07.2019 21:00

Pięć kroków w kierunku silniejszej Europy

Foto: Adobe Stock

Europa ma tak wiele do zaoferowania: zróżnicowaną kulturę, wspaniałe systemy edukacyjne, wysoko wykwalifikowaną siłę roboczą, wiodące instytuty badawcze, mocne zaplecze przemysłowe, w większości stabilną demokrację, sprawnie funkcjonujące prawo i największy na świecie wspólny rynek. A jednak, osiąganie porozumienia w Brukseli bywa żmudnym i czasochłonnym procesem, o ile w ogóle do niego dochodzi. Zbyt często my, Europejczycy, tracimy przy okazji tego procesu cenny czas. A to odbija się na europejskich firmach i w konsekwencji na gospodarkach państw członkowskich – to słabość, której nie możemy i nie powinniśmy dłużej tolerować, konkurując z innymi wiodącymi gospodarkami. Nowa kadencja legislacyjna i nowe przywództwo stwarzają Europie i jej decydentom możliwość, by to zmienić – możliwość, by wesprzeć multilateralizm i zasadę wzajemności i robić to jednym głosem. By osiągnąć to na skalę światową musimy budować mosty i nie polować na czarownice. Odpowiedzialne partnerstwo oparte jest na zaufaniu, zasadzie inkluzywności i scenariuszach, w których wszyscy wygrywają, a nie na nacjonalizmie i protekcjonizmie.

Jest wiele do zrobienia, ale wierzę, że należy pilnie podjąć pięć działań by wzmacniać Europę i by zapobiec jej dalszemu słabnięciu w bardzo dynamicznej sytuacji globalnej, zarówno pod względem gospodarczym jak i politycznym.

Zmieńmy walkę ze zmianami klimatycznymi w szansę dla przemysłu

Bez wątpienia zmiany klimatyczne to największe wyzwanie, przed którym stoi ludzkość. Dobrze widzieć świadomość następnego pokolenia w tym względzie. Przekonanie, że sprawa jest pilna i właściwa diagnoza to jedno, ale to odpowiednia terapia i dalsza prewencja mogą doprowadzić do zmian na lepsze w naszym skomplikowanym ekosystemie. Dlaczego więc nie dostrzec w tym szansy dla europejskiego przemysłu, który może stać się globalnym liderem w technologiach proekologicznych. Potrzebujemy tych technologii, by zrealizować nasze własne cele klimatyczne. Odnawialne źródła energii muszą być zintegrowane z gospodarką jako całością – nie tylko w obszarze mobilności, ale również w budynkach i przemyśle. Jednym z najlepszych sposobów, by to zrobić, są technologie Power-to-X. Umożliwiają one sprawne przejście do odnawialnych źródeł energii we wszystkich sektorach. By osiągnąć znaczną redukcję emisji dwutlenku węgla, potencjał energetyczny Power-to-X mus sięgnąć 15 gigawatów do 2024 r.

Jeżeli naprawdę chcemy osiągnąć neutralność klimatyczną UE do 2050 r., potrzeba czegoś więcej niż debatowania, ile lotów powinniśmy odwołać albo jaki odsetek e-samochodów powinien się poruszać w jednym czasie. Musimy uwolnić pełny potencjał integracji sektorowej, bo żyjemy we wzajemnie powiązanym globalnym ekosystemie. Wszystkie sektory muszą blisko współpracować na rzecz rozwiązań, które mają sens z ekonomicznego punktu widzenia i zwiększają konkurencyjność. To oznacza, że regulacje i pomoc państwowa muszą wspierać nasz cel, którym jest osiągnięcie neutralności węglowej.

Przez ostatnie pięć lat Europa skupiała się na haśle „po pierwsze wydajność energetyczna". Uważam, że powinniśmy pójść o krok dalej i skoncentrować się przede wszystkim na „wydajności systemowej". Wysforowanie się na czoło w branży technologii ekologicznych to wielka szansa dla Europy. Nie wspominając już o tym, że przekonująca polityka klimatyczna zwiększy również wiarygodność Europy w świecie, szczególnie wśród młodego pokolenia, któremu jesteśmy winni dobrą przyszłość.

Mówić jednym, mocnym głosem

Wiele państw ma ekonomiczne plany rozwoju. Dla przykładu Chiny mają Made in China 2025, Indie Make in India, a Arabia Saudyjska realizuje Wizję 2030. Także Stany Zjednoczone podejmują działania w tym kierunku. Wszystkie te kraje, a także wiele innych, mają narodowe strategie gospodarcze. A Europa? Gra defensywnie, jeśli w ogóle. Potrzebujemy planu dla Europy i musimy zacząć mówić jednym, silnym głosem. Wówczas inne gospodarki będą bardziej skłonne zgodzić się na uczciwe warunki gry i umowy handlowe stosujące zasadę wzajemności. Skorzystają z tego wszystkie państwa członkowskie UE. Dlatego wzywam, by do końca 2020 roku stworzyć jedno centrum decyzyjne, które koordynowałoby dyplomację ekonomiczną i politykę handlową. Takie „centrum" byłoby podporządkowane Komisji Europejskiej i Służbie Działań Zewnętrznych i realizowałoby europejską politykę handlową, wspierającą europejskie firmy w ich wysiłkach eksportowych.

Dlaczego nie spróbować nowego podejścia? Razem jesteśmy potężni. I tak, możemy bronić swoich interesów. Dlaczego więc nie realizować opartej na wartościach dyplomacji gospodarczej, która skutecznie zapewni unijne wsparcie dla tych projektów, dzięki którym europejskie firmy znacząco przyczyniają się do realizacji celów zrównoważonego rozwoju ONZ.

Inwestowanie w technologie przyszłości

Dziś innowacyjność determinuje dobrostan społeczeństw, tworzy bezpieczne miejsca pracy, a nawet zapewnia przywództwo w geopolityce i geoekonomii. Jeżeli Europejczycy chcą być zdolni do konkurowania na rynkach międzynarodowych, musimy więcej inwestować w nowe technologie i robić to w dużo bardziej strategiczny sposób. Zachowawcza postawa, a nawet finansowanie sektorów przechodzących do przeszłości może pomóc zdobyć kilka głosów, ale nie zapewni przyszłości Europie i Europejczykom.

Europa obecnie pozostaje w tyle w obszarze sztucznej inteligencji (AI) za Stanami Zjednoczonymi i Chinami – oba te kraje inwestują znacząco więcej. To samo dotyczy upowszechniania AI – mniej niż 10 proc. niemieckich firm przemysłowych używa AI w działalności biznesowej. To alarmujące dane. Zdecydowanie sektor prywatny musi inwestować znacznie więcej w AI. Celem powinno być 15 miliardów euro do 2024 r. – to wzrost o 30–40 procent rocznie.

Zmodernizowanie otoczenia prawnego

Można śmiało powiedzieć, że Europa jest jednym z najbardziej atrakcyjnych rynków na świecie. To jednak niestety tylko połowa prawdy. Jeżeli spojrzymy na otoczenie prawne, wady szybko wyjdą na jaw. Kilka sektorów już pozostaje w tyle, a innym grozi utracenie kontaktu z międzynarodową czołówką. Europejskie firmy konkurują z nieeuropejskimi, które otrzymują znaczące i zdecydowane przejścia od swoich państw, szczególnie dotyczy to USA i Chin. Na tym obszarze musimy działać. Musimy zmodernizować zasady konkurencji – tak szybko jak to możliwe. Nie powinno to polegać na blokowaniu, lecz na tworzeniu równych warunków gry dla uczciwego i otwartego handlu, opartego na transparentności i wspólnych zasadach.

Modernizacja jest również niezbędna, ponieważ cyfryzacja zmienia całe modele biznesowe. Chodzi o platformy danych, ich logikę i wpływ na rozwój i badania. Nie brakuje nam wspaniałych badań, ale mamy problemy z ich wdrażaniem. Wymaga to zdecydowanych działań ze strony polityków, biznesu i społeczeństwa. Potrzebujemy większej przestrzeni do eksperymentowania i odwagi, by próbować. Sandboxing (piaskownica), dla przykładu, może być niezwykle wartościowym narzędziem dla czasowego wyłączania nowych aplikacji spod istniejących przepisów. Ograniczanie biurokracji musi zatem stać się jednym z priorytetów nowej Komisji Europejskiej. Moja propozycja brzmi zatem: Pozwólcie nam stworzyć zmodernizowane otoczenie regulacyjne dla unijnego prawa konkurencyjnego do 2020 roku – otoczenie, które bierze pod uwagę wszystkie te punkty. I pozwólcie nam wdrożyć ją w całej Europie najpóźniej do 2024 roku.

Przygotujmy obywateli na cyfrowy świat

Umiejętności cyfrowe są kluczowe dla przyszłości Europy. Jednak bez względu na to, jak dobre są nasze systemy edukacyjne, prawda, że uczyć trzeba się przez całe życie nie została jeszcze przyswojona, a z pewnością nie na dużą skalę. Dodatkowo stopnie akademickie i certyfikaty szkoleń zawodowych nie zawsze mogą być przenoszone z jednego państwa członkowskiego UE do drugiego. To kolejna przeszkoda, której nikt nie potrzebuje, a którą sami sobie tworzymy. Zamiast tego państwa członkowskie UE powinny wspólnie stworzyć master plan dla szkolnictwa wyższego i szkolenia zawodowego, który wychodziłby naprzeciw przyszłemu zapotrzebowaniu na umiejętności, szczególnie na polu nauki, technologii, inżynierii i matematyki. Musimy w tym celu zapewnić, że nasze systemy edukacyjne spełniają wspólne standardy, tak, by osiągnięcia akademickie i certyfikaty ze szkoleń były uznawane w całej Europie. I wreszcie, powinniśmy zwiększyć współpracę pomiędzy sektorem prywatnym i publicznym. Taki jest cel: zagwarantujmy, że 50 proc. europejskiej siły roboczej w przemyśle dobrze posługuje się aplikacjami AI i posiada zaawansowane umiejętności cyfrowe.

Firma, dla której pracuję, zatrudnia ponad 200 tys. ludzi bezpośrednio i około 400 tys. dalszych pośrednio. Generuje w UE roczne przychody w wysokości 30 miliardów euro dzięki zaawansowanemu globalnemu łańcuchowi dostaw. Europa ma znaczenie dla Siemensa i dla reszty świata.

Jak jednak kiedyś trafnie powiedział Jean Monnet, jeden z ojców założycieli Wspólnoty Europejskiej, „Europa nigdy nie jest skończona, zawsze jest w trakcie procesu stawania się". Stawanie się Europy jest w naszych rękach. Połączmy wysiłki, by uczynić Europę silniejszą. I zróbmy to teraz!

Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Rząd sięgnie po trik PiS-u
Opinie Ekonomiczne
Piotr Mieczkowski: Polska w cieniu cyberkolonializmu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: „Szóstka dla premiera”