W nagraniach tych słychać, że prezes banku centralnego zażądał za zmiany w polityce gospodarczej ustępstw politycznych, czyli zmiany kadrowej w rządzie. Pośrednio można też wnioskować, że jego celem były również zmiany w Radzie Polityki Pieniężnej, które pozwolą mu obejść jej opór wobec jego planów. Przypomnę, że według nowej ustawy do RPP ma zostać dokooptowanych trzech nowych członków. Właściwy wybór „poprawi" rozkład głosów w Radzie.

Na podstawie taśm trudno jednoznacznie zrozumieć, czego chciał minister Sienkiewicz. Z kontekstu wynika, że chodziło jemu o to, by bank centralny finansował deficyt budżetowy, co jest jednoznacznie zabronione przez konstytucję. Jestem jednak przekonany, że prezes Belka chciał dosypania przez NBP pieniędzy do gospodarki, by ją rozruszać, co jest bardzo bliskie jego sercu i stosowane np. w USA. Mimo to prezes stawia warunek – Rostowski musi odejść. I choć trudny charakter byłego już ministra finansów jest szeroko znany, nikt nie powinien uzależniać wykonywania swoich obowiązków wobec państwa od roszad personalnych.

Powstaje pytanie, czy rzeczywiście polski bank centralny powinien móc dodrukować pieniądze dla ożywienia gospodarki. Ten mechanizm finansowania nie jest dziś potrzebny, tylko naraża NBP na naciski polityków. ?A najważniejsze jest to, że działania banku centralnego mogą wspierać gospodarkę, ale na pewno nie zastępować zarzuconych reform rządu. W tej rozmowie jednak chodziło nie o stan gospodarki, lecz wyłącznie o wybory...