Rz: Obejmując dwa lata temu fotel prezesa Polnordu, postawił pan na restrukturyzację spółki. Jak teraz ocenia pan tę strategię? Piotr Wesołowski:
Nasza strategia ma na celu budowanie pozycji lidera na rynku nieruchomości mieszkaniowych. Jesteśmy na dobrej drodze. Rynek znacznie się ożywił, szczególnie w segmencie popularnym, w stolicy. Poprawę koniunktury widać w naszych wynikach sprzedaży. W pierwszej połowie br. podpisaliśmy ponad 600 umów. Liczymy, że w całym 2014 r. sprzedamy 1,3–1,4 tys. mieszkań. Warszawa i okolice, nasz najsilniejszy rynek, odpowiada za 35–40 proc. całej naszej podaży i sprzedaży. Szczególnie istotne jest dla nas zachowanie płynności oferty w warszawskim Wilanowie. Mamy tam 25 ha ziemi, na której można zbudować ?4 tys. mieszkań. Inwestycje te dałyby nam możliwość spłaty zadłużenia i mogłyby przynieść sporą marżę. Niestety, w tym roku Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK) zaczęło odmawiać nam ustalenia warunków technicznych niezbędnych do uzyskania pozwolenia na budowę.
Dlaczego doszło do zablokowania inwestycji?
Z powodu pozwu, jaki wnieśliśmy do sądu przeciwko MPWiK. Kupując ziemię w Wilanowie, Polnord kupił również istniejącą infrastrukturę wodno-kanalizacyjną (Polnord nabył grunty ?od Prokomu, który wybudował 20 km rur wodociągowych i kanalizacyjnych – przy. red.) i ją rozbudował – ma 30 km. MPWiK przyłączyło ją do miejskiej sieci i od ponad dziesięciu lat korzysta z niej, choć nie podpisało umowy jej przejęcia ani nie wypłaciło odszkodowania. Dlatego sądownie chcemy odzyskać ok. 70 mln zł, bo tyle kosztowała nas budowa infrastruktury, licząc razem z kwotami, które nam się należą za bezumowne użytkowanie sieci przez MPWiK. I to się nie podoba miejskim urzędnikom. Niesłusznie przekonują, że jesteśmy spadkobiercą umowy, jaką kiedyś podpisali prywatni inwestorzy (Prokom – red.) z miastem. My nie byliśmy i nie jesteśmy stroną tej umowy, nie mamy więc żadnych zobowiązań wobec miasta. Gdy w tym roku sprawy sądowe weszły w zaawansowany etap, MPWiK zablokowało nasze trzy nowe projekty. Na razie wprowadzamy na rynek kolejne inwestycje w oparciu o pozwolenia oparte na starych uzgodnieniach.
Czy problemy z administracją są odczuwalne głównie w Warszawie?