Polnord ma problemy w Wilanowie

Piotr Wesołowski | Prezes Polnordu walczy z warszawskim MPWiK o koszty wodociągów i kanalizacji.

Aktualizacja: 27.08.2014 12:28 Publikacja: 27.08.2014 05:00

Polnord ma problemy w Wilanowie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Rz: Obejmując dwa lata temu fotel prezesa Polnordu, postawił pan na restrukturyzację spółki. Jak teraz ocenia pan tę strategię? Piotr Wesołowski:

Nasza strategia ma na celu budowanie pozycji lidera na rynku nieruchomości mieszkaniowych. Jesteśmy na dobrej drodze. Rynek znacznie się ożywił, szczególnie w segmencie popularnym, w stolicy. Poprawę koniunktury widać w naszych wynikach sprzedaży. W pierwszej połowie br. podpisaliśmy ponad 600 umów. Liczymy, że w całym 2014 r. sprzedamy 1,3–1,4 tys. mieszkań. Warszawa i okolice, nasz najsilniejszy rynek,  odpowiada za 35–40 proc. całej naszej podaży i sprzedaży. Szczególnie istotne jest dla nas zachowanie płynności oferty w warszawskim Wilanowie. Mamy tam 25 ha ziemi, na której można zbudować ?4  tys. mieszkań. Inwestycje te dałyby nam możliwość spłaty zadłużenia i mogłyby przynieść sporą marżę. Niestety, w tym roku Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK) zaczęło odmawiać nam ustalenia warunków technicznych niezbędnych do uzyskania pozwolenia na budowę.

Dlaczego doszło do zablokowania inwestycji?

Z powodu pozwu, jaki wnieśliśmy do sądu przeciwko MPWiK. Kupując ziemię w Wilanowie, Polnord kupił również istniejącą infrastrukturę wodno-kanalizacyjną (Polnord nabył grunty ?od Prokomu, który wybudował 20 km rur wodociągowych i kanalizacyjnych – przy. red.) i ją rozbudował – ma 30 km. MPWiK przyłączyło ją do miejskiej sieci i od ponad dziesięciu lat korzysta z niej, choć nie podpisało umowy jej przejęcia ani nie wypłaciło odszkodowania. Dlatego sądownie chcemy odzyskać ok. 70 mln zł, bo tyle kosztowała nas budowa infrastruktury, licząc razem z kwotami, które nam się należą za bezumowne użytkowanie sieci przez MPWiK. I to się nie podoba miejskim urzędnikom. Niesłusznie przekonują, że jesteśmy spadkobiercą umowy, jaką kiedyś podpisali prywatni inwestorzy (Prokom – red.) z miastem.  My nie byliśmy i nie jesteśmy stroną tej umowy, nie mamy więc żadnych zobowiązań wobec miasta. Gdy w tym roku sprawy sądowe weszły w zaawansowany etap, MPWiK zablokowało nasze trzy nowe projekty. Na razie wprowadzamy na rynek kolejne inwestycje w oparciu o pozwolenia oparte na starych uzgodnieniach.

Czy problemy z administracją są odczuwalne głównie w Warszawie?

Tutaj ich skala jest największa. Ale w całym kraju urzędnicy zmuszają deweloperów do budowy infrastruktury, do czego sami są zobowiązani. Są to kosztowne inwestycje, które deweloper wlicza w cenę mieszkania, więc płaci za to nasz klient. Jaki to procent ceny? W jednym z naszych projektów musimy wydać na budowę drogi ok. 600 tys. zł. Na każde mieszkanie przypadnie więc 6 tys. zł ?– zapłaci nabywca. Nie wszystko się jednak da w ten sposób rozliczyć, bo gdybyśmy wrzucili koszt budowy kanalizacji w Wilanowie w cenę mieszkań, nikt nie chciałby ich kupić – byłyby za drogie.

Zadłużenie netto GK Polnord z tytułu kredytów i obligacji pod koniec czerwca br. sięgało 496 mln zł. A spółka zapowiadała jego obniżenie do końca 2014 r. do 425 mln zł...

Podtrzymujemy nasze założenia. Już w lipcu informowaliśmy o obniżeniu zadłużenia dzięki wcześniejszej spłacie obligacji (28 mln zł). Negocjujemy sprzedaż działki w Warszawie za ponad 20 mln zł. Z roku na rok chcemy zmniejszać zadłużenie po ok. 100 mln zł.

Czy lokale będą drożeć?

W pierwszym półroczu dokonaliśmy podwyżek o 2–5 proc. Liczyliśmy, że nowe mieszkania dalej będą drożeć. Ale w II kwartale w pięciu głównych miastach wprowadzono na rynek aż 14 tys. nowych lokali, podczas gdy w tym samym czasie rok temu deweloperzy poszerzyli ofertę zaledwie o 5 tys. mieszkań. Dziś każdy chce podnieść cenę, ale obawia się, że straci klientów, jeśli zrobi to jako pierwszy. Ale trzeba przyznać, że w 2013 r. rynek odbił się od dna. Teraz rosną koszty wykonawstwa, a ceny działek są wysokie.

Jakie lokalizacje są najbardziej atrakcyjne?

Oczywiście Warszawa. Nas interesuje również Trójmiasto. Stawiamy na segment popularny – lokale, które można szybko sprzedać, powodując przepływ pieniędzy.

Jak dużą ofertę ma Polnord?

Prawie dwa tysiące mieszkań i chcemy ją utrzymać. Dlatego w ślad za sprzedażą idzie rozpoczynanie kolejnych etapów budowy osiedli lub nowych projektów. Chcemy jak najszybciej odzyskać pieniądze zainwestowane w banki gruntów nie tylko w Warszawie, ale i w innych miastach, co pozwoli nam spłacać zadłużenie. Szukamy też nowych działek, gdyby Wilanów został zablokowany na dłużej.

Jakie grunty wchodzą w rachubę?

Działki, na których można wybudować ok. 200 lokali. Nie planujemy wielkich transakcji na rynku ziemi, ale myślimy o mariażach z podmiotami, które mają grunty i chcą na nich budować na zasadzie joint venture, jak np. Polski Holding Nieruchomości. Na warszawskiej Woli rozpoczęliśmy budowę osiedla Stacja Kazimierz razem z Grupą Waryński, która wniosła grunt do tego przedsięwzięcia. Z kolei w Redzie pod Gdynią już od roku budujemy osiedle z Grupą Inwestycyjną Semeko. Liczymy na kolejne tego typu projekty.

—Rozmawiała Dorota Kaczyńska

CV

Piotr Wesołowski

, prezes Polnordu od listopada 2012 r. Z branżą budowlaną związany ponad 20 lat. W 1991 r. założył spółkę UNI-BUD Marmury zajmującą się obrotem materiałami budowlanymi. W 2005 r. utworzył deweloperską firmę WES-BUD Nieruchomości. W tym samym roku objął stanowisko wiceprezesa Polnordu, odpowiadając za inwestycje, marketing i sprzedaż.

Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne