Pracujcie na studiach, maturzyści

Choć może się wydawać, że celem dzisiejszych maturzystów są studia, to tak naprawdę jest nim rynek pracy. Pytanie tylko, ilu z nich zdaje sobie z tego sprawę.

Publikacja: 10.05.2015 22:00

Ernest Bodziuch, dziennikarz telewizji Polsat News

Ernest Bodziuch, dziennikarz telewizji Polsat News

Foto: materiały prasowe

Mam nadzieję, że coraz więcej. Badania pokazują, że ponad połowa z Polaków nauczona doświadczeniem zmieniłaby profil nauki, gdyby tylko mogła. Ale czasu cofnąć się nie da. Maturzyści mają więc nad czym się zastanawiać.

Edukacja w Polsce nie jest dostosowana do rynku pracy. Wszyscy chcemy uzyskać maturę i wyższe wykształcenie. Tylko co ono dziś daje? Znam pracodawców, którzy z pocałowaniem w rękę zatrudniliby pracowników z dobrym wykształceniem zawodowym. A jak w Polsce brzmią słowa „mam wykształcenie zawodowe"? Co najmniej fatalnie. Przez ostatnie ćwierć wieku doprowadziliśmy do tego, że zawodówka to synonim nieróbstwa, braku wykształcenia i inteligencji itp., itd. Znam profesorów, którzy do dziś płaczą po zlikwidowanych świetnych technikach, gdzie kształciło się fachowców. Dziś jeden z drugim skończy zarządzanie i myśli, że zostanie Panem Dyrektorem z wysoką pensją. Choć szczerze mówiąc, mam nadzieję, że takie myślenie jest coraz rzadsze.

Mam też nadzieję, że maturzyści, którzy głowy w tych dniach zajęte mają czym innym, za chwilę dobrze się zastanowią, co dalej robić. Że później będą zdobywać doświadczenie na praktykach i stażach, że może trochę popracują w wolontariacie. Dlatego że z badań przeprowadzonych przez Millward Brown na zlecenie Work Service wynika, że 53 proc. z Polaków nie pracuje na stanowisku zgodnym z wykształceniem.

Między nami mówiąc, myślałem, że wynik będzie gorszy. Ale to może ze względu na mój zawód. W branży dziennikarskiej osób z wykształceniem kierunkowym jest niewiele. Nie we wszystkich zawodach można się jednak szybko dostosować.

Ważne więc jest to, by dobrze wybrać kierunek studiów, by po nich płynnie wejść na rynek pracy. Kiedyś się mówiło, że pracodawcy szukają dwudziestokilkuletnich pracowników, po studiach i z pięcioletnim stażem. Coś w tym jest.

Dziś pracodawcy bardziej cenią doświadczenie zdobyte w poprzednich miejscach pracy niż papierek potwierdzający wykształcenie. Jeśli maturzysta marzy, by po studiach mieć dobrą pracę, musi wiedzieć, że w ich trakcie powinien pracować.

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że polski system szkolnictwa musi ulec zmianie. Kiedyś na początku reform ustrojowych w Ministerstwie Edukacji wymyślono coś, co się nazwało radami szkół. Mieli w nich zasiadać m.in. rodzice. Rady miały mieć ciekawe kompetencje z możliwością oceniania nauczycieli i tego, jak wywiązują się oni ze swoich zadań.

Niektórym to jednak było nie w smak. Bo jak to? Rodzice mieliby oceniać nauczycieli? Ze świetnego pomysłu nic nie zostało. A może warto sobie uświadomić, że wszystkim razem – nauczycielom, rodzicom i uczniom – łatwiej byłoby podejmować decyzje dotyczące nauczania? W końcu wszystkim chodzi o to, by pracy dla absolwentów nie zabrakło.

Ernest Bodziuch dziennikarz telewizji Polsat News

Mam nadzieję, że coraz więcej. Badania pokazują, że ponad połowa z Polaków nauczona doświadczeniem zmieniłaby profil nauki, gdyby tylko mogła. Ale czasu cofnąć się nie da. Maturzyści mają więc nad czym się zastanawiać.

Edukacja w Polsce nie jest dostosowana do rynku pracy. Wszyscy chcemy uzyskać maturę i wyższe wykształcenie. Tylko co ono dziś daje? Znam pracodawców, którzy z pocałowaniem w rękę zatrudniliby pracowników z dobrym wykształceniem zawodowym. A jak w Polsce brzmią słowa „mam wykształcenie zawodowe"? Co najmniej fatalnie. Przez ostatnie ćwierć wieku doprowadziliśmy do tego, że zawodówka to synonim nieróbstwa, braku wykształcenia i inteligencji itp., itd. Znam profesorów, którzy do dziś płaczą po zlikwidowanych świetnych technikach, gdzie kształciło się fachowców. Dziś jeden z drugim skończy zarządzanie i myśli, że zostanie Panem Dyrektorem z wysoką pensją. Choć szczerze mówiąc, mam nadzieję, że takie myślenie jest coraz rzadsze.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację