Najbardziej niepokoi jego zobowiązanie – pod groźbą złożenia dymisji – do przedłożenia propozycji dwóch ustaw: obniżenia wieku emerytalnego oraz wprowadzenia kwoty wolnej od podatku w wysokości 8 tys. zł. Te dwie obietnice będą kosztować – w postaci wydatków z budżetu lub uszczuplenia wpływów budżetowych – ogromne kwoty, które mogą zagrozić finansom państwa.
Po zmianach w OFE dopłaty z budżetu do rent i emerytur wypłacanych przez ZUS wynoszą ok. 65 mld zł i będą rosnąć do 90 mld w najbliższych pięciu latach. Obniżenie wieku emerytalnego oznacza wydatek od 6 do 10 mld zł rocznie. Podniesienie kwoty wolnej od podatku oznacza najprawdopodobniej ubytek dochodów budżetowych o 20 mld zł rocznie.
Obietnice prezydenta oznaczają wzrost deficytu budżetowego z 35 mld do ok. 60 mld zł w roku przyszłym i przekroczenie preferowanego w UE poziomu deficytu. Poziom zadłużenia państwa również wzrośnie: z 50,5 proc. PKB do prawdopodobnie 53 proc. i będzie rósł w miarę upływu lat.
Pomysłem pana prezydenta forsowanym również przez PiS jest dotacja 500 zł do każdego dziecka miesięcznie. Przy około 1 mln dzieci oznacza to roczny wydatek 6 mld zł.
Niestety, pan prezydent nie przedstawił żadnych rozwiązań, które miałyby sfinansować jego obietnice, a krytykę profesjonalistów zbył jednym słowem „bzdury".