Produkt taki nie może być zbyt drogi. Widzimy już teraz, że możliwości nabywcze Polaków są ograniczone, a koszty świadczenia usług wciąż rosną. Pomocne byłyby ulgi podatkowe dla pacjentów czy też firm, które gotowe są kupować usługi medyczne dla swoich pracowników.
Ale to obciąży budżet, a tym samym każdego podatnika...
Polacy i tak płacą za zdrowie – ja po prostu uważam, że należy znaleźć rozwiązania systemowe, aby korzyści płynęły do pacjentów i całego rynku. Bardzo ważna jest współpraca podmiotów publicznych z prywatnymi i z niepokojem obserwuję, że jej rola jest niedoceniana, a czasem bywa wręcz deprecjonowana. Niepokoi mnie stereotyp prywatnej opieki jako opieki niedostępnej.
Tak nie jest?
Ok. 30 proc. usług świadczonych jest już w sektorze prywatnym. Usługi stomatologiczne od lat są z nim kojarzone, ale np. w ośrodkach zajmujących się diagnostyką obrazową pacjenci często kompletnie nie wiedzą, że korzystają z podmiotu prywatnego, tyle że w ramach kontraktu z NFZ. LUX MED np. w swoich szpitalach w ramach kontraktu świadczy bardzo specjalistyczną bezpłatną opiekę onkologiczną. Opieka prywatna jest w Polsce rozpowszechniona, ale nie ma takiej świadomości, ponieważ często płatnik jest publiczny, a świadczeniodawca prywatny. Jest jeszcze jeden ważny aspekt, np. odciążenie publicznej służby zdrowia przez sektor prywatny. Na przykład sam LUX MED ma pod opieką ponad 1,6 mln pacjentów objętych opieką abonamentową, a podobnych, choć mniejszych, firm jest w Polsce kilka. Proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby ci pacjenci również trafili do placówek publicznych. A zatem skoro mówimy o powszechności dostępu do prywatnej opieki, to patrzmy na to szeroko, nie tylko przez pryzmat nabywanych prywatnie usług, abonamentów czy ubezpieczeń, ale biorąc pod uwagę znaczenie sektora prywatnego, jako świadczeniodawcy oferującego usługi, za które pacjent nie płaci.
Podmioty prywatne jednak nie zastąpią publicznych.