Dodatkowe pieniądze w systemie

Ubezpieczenia zdrowotne i współpłacenie nie będą lekarstwem na wszystkie bolączki polskiej służby zdrowia, ale na pewno są bardzo potrzebne, bo dadzą dodatkowy strumień finansowania – mówi prezes Grupy LUX MED Anna Rulkiewicz.

Aktualizacja: 06.12.2015 22:11 Publikacja: 06.12.2015 21:00

Dodatkowe pieniądze w systemie

Foto: Rzeczpospolita

Rz: W przeliczeniu na jednego mieszkańca Polska zajmuje przedostatnie miejsce wśród krajów Unii pod względem wydatków na publiczną służbę zdrowia. Jak możemy szybko polepszyć tę sytuację?

Zwiększenie wydatków na ochronę zdrowia jest jednym z pomysłów nowego rządu. Nowy minister zdrowia mówi, że w ciągu kilku lat powinniśmy przeznaczać na zdrowie 6 proc. PKB.

To realne plany?

To słuszna inicjatywa, ale obawiam się, że niewystarczająca. Polska potrzebuje dodatkowych strumieni finansowania – mogą to być ubezpieczenia zdrowotne bądź też współpłacenie za usługi. Zresztą zestawiając efektywność leczenia z nakładami na opiekę zdrowotną per capita w innych krajach, widzimy, że liczba środków przeznaczanych na opiekę medyczną często nie idzie w parze ze skutecznym przywracaniem pacjenta do zdrowia.

Co trzeba zatem zrobić, by polepszyć polski system?

Trzeba go usprawnić, a to długa droga. W Polsce potrzebna jest ponadpartyjna współpraca i kontynuacja działań. W przeciwnym razie co cztery lata będziemy zaczynać od zera, a na tym tracą głównie pacjenci. Powinniśmy skupić się przede wszystkim na skuteczności leczenia, a dobre zarządzanie w skoordynowanym modelu opieki temu sprzyja. Krótko mówiąc, w opiece zdrowotnej trzeba w większym stopniu uwzględniać kryteria jakościowe, a więc efekty leczenia.

Wspomniała pani o pomyśle współpłacenia. Czas zastanowić się nad jego wprowadzeniem w placówkach publicznych?

To jeden z pomysłów. Nasze doświadczenia pokazują, że Polacy bardzo chętnie korzystają z tzw. współpłaconych planów opieki medycznej, które zakładają niskie opłaty stałe i małe dopłaty w przypadku faktycznego korzystania z usług – wynoszą one 15–20 zł. Najchętniej wybierany przez naszych pacjentów plan opieki dla klientów indywidualnych to właśnie plan współpłacony Brzoza. Model współpłacenia w przypadku publicznej opieki zdrowotnej skłaniałoby pacjenta do refleksji, czy rzeczywiście potrzebuje danej usługi. Oczywiście trzeba to mądrze ułożyć, tak aby nie dyskryminować osób w gorszej sytuacji materialnej. Współpłacenie może dotyczyć nie tylko opieki ambulatoryjnej. Na przykład jeśli danego pacjenta stać, by dopłacić do endoprotezy wyższej jakości niż oferowana w standardzie, to dlaczego mamy mu tego zabraniać? I dlaczego mamy pozbawiać publiczne placówki szansy na oferowanie wyższego standardu usług, jeśli pacjent gotów jest za to dopłacić?

Dodatkowe ubezpieczenie może być też takim wsparciem systemu publicznego?

To byłyby dodatkowe pieniądze w systemie. Ubezpieczenia nie będą lekarstwem na wszystkie bolączki polskiej służby zdrowia, ale na pewno są bardzo potrzebne. Uzasadnione byłoby, by ich wprowadzenie połączyć ze stworzeniem odpowiedniego koszyka świadczeń finansowanych ze środków publicznych. Wyzwania, z jakimi mierzy się opieka zdrowotna w Polsce, będą tylko narastać. Czynniki demograficzne będą się nasilały. Mamy starzejące się społeczeństwo. Generacja wyżu demograficznego z lat 50. wchodzi właśnie w wiek emerytalny, a jednocześnie mamy niski przyrost naturalny. Jeśli nie podejmiemy szybko odpowiednich kroków, to w najbliższych latach będzie jeszcze gorzej.

Problemem ubezpieczeń i abonamentów jest wciąż dość wysoka cena, która mogłaby znacząco spaść, jeśli takie usługi byłyby powszechne. Jak to uzyskać?

Produkt taki nie może być zbyt drogi. Widzimy już teraz, że możliwości nabywcze Polaków są ograniczone, a koszty świadczenia usług wciąż rosną. Pomocne byłyby ulgi podatkowe dla pacjentów czy też firm, które gotowe są kupować usługi medyczne dla swoich pracowników.

Ale to obciąży budżet, a tym samym każdego podatnika...

Polacy i tak płacą za zdrowie – ja po prostu uważam, że należy znaleźć rozwiązania systemowe, aby korzyści płynęły do pacjentów i całego rynku. Bardzo ważna jest współpraca podmiotów publicznych z prywatnymi i z niepokojem obserwuję, że jej rola jest niedoceniana, a czasem bywa wręcz deprecjonowana. Niepokoi mnie stereotyp prywatnej opieki jako opieki niedostępnej.

Tak nie jest?

Ok. 30 proc. usług świadczonych jest już w sektorze prywatnym. Usługi stomatologiczne od lat są z nim kojarzone, ale np. w ośrodkach zajmujących się diagnostyką obrazową pacjenci często kompletnie nie wiedzą, że korzystają z podmiotu prywatnego, tyle że w ramach kontraktu z NFZ. LUX MED np. w swoich szpitalach w ramach kontraktu świadczy bardzo specjalistyczną bezpłatną opiekę onkologiczną. Opieka prywatna jest w Polsce rozpowszechniona, ale nie ma takiej świadomości, ponieważ często płatnik jest publiczny, a świadczeniodawca prywatny. Jest jeszcze jeden ważny aspekt, np. odciążenie publicznej służby zdrowia przez sektor prywatny. Na przykład sam LUX MED ma pod opieką ponad 1,6 mln pacjentów objętych opieką abonamentową, a podobnych, choć mniejszych, firm jest w Polsce kilka. Proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby ci pacjenci również trafili do placówek publicznych. A zatem skoro mówimy o powszechności dostępu do prywatnej opieki, to patrzmy na to szeroko, nie tylko przez pryzmat nabywanych prywatnie usług, abonamentów czy ubezpieczeń, ale biorąc pod uwagę znaczenie sektora prywatnego, jako świadczeniodawcy oferującego usługi, za które pacjent nie płaci.

Podmioty prywatne jednak nie zastąpią publicznych.

Nie takie są nasze aspiracje. Sektor prywatny chce służyć pacjentom jako równoprawny uczestnik systemu opieki zdrowotnej.

Czy włączenie pracodawców w program oferowania prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych mógłby spopularyzować takie usługi?

Taki pomysł był przedstawiony w tym roku na Forum Ekonomicznym w Krynicy. Idea, aby włączyć pracodawców w finansowanie opieki zdrowotnej, wydaje się słuszna, skoro przynajmniej 1/3 doby spędzamy w pracy, gdzie nasze siły i zdrowie są znacząco eksploatowane. Większe zaangażowanie pracodawców w opiekę zdrowotną nad pracownikami niewątpliwie oznaczałoby dodatkowe obciążenie, a więc powinno być wspierane przez np. ulgi podatkowe. Ubezpieczenia to jeden z pomysłów. Według mnie niezwykle ważne jest, aby myśleć o zdrowiu pracownika systemowo, czyli z uwzględnieniem profilaktyki wpisującej się w szerszy kontekst zdrowia publicznego.

Warto skorzystać z rozwiniętej już medycyny pracy?

Zdecydowanie, ale poszerzając jej zakres o profilaktykę, rehabilitację czy inne rozwiązania pomagające utrzymać pracownika z dobrym zdrowiu. Takie podejście pozwala na wczesne wykrywanie poważnych chorób, szybszą diagnostykę i skuteczną interwencję. Jest też doskonałym sposobem na prowadzenie edukacji zdrowotnej, propagowanie zdrowego stylu życia. To wszystko przyczynia się do skrócenia nieobecności w pracy, ale też do wydłużenia życia w dobrym zdrowiu. Niesie to korzyści dla zdrowia społeczeństwa, a także przekłada się na efektywniejsze wykorzystanie środków. Musimy więc poszukiwać różnych rozwiązań, i po stronie zasypywania luki finansowej, i po stronie zwiększenia efektywności nakładów na zdrowie, w tym zwiększenia roli profilaktyki.

Czym właściwie różnią się ubezpieczenia od abonamentów medycznych?

Abonamenty przez lata rozwijane były wokół medycyny pracy i oferowane są wyłącznie przez świadczeniodawców medycznych. Ceny są stałe – abonamenty nie uwzględniają oceny ryzyka, czyli ewentualności pogorszenia stanu zdrowia. To po prostu stała miesięczna opłata za dostęp do opieki medycznej w zakresie określonym w umowie. Ubezpieczenia oferowane są przez towarzystwa ubezpieczeniowe, które szacują ryzyko wynikające z oceny stanu zdrowia i od tego uzależniają wysokość składki i warunki ubezpieczenia.

Brak pieniędzy to niejedyna bolączka systemu ochrony zdrowia. Jak rozwiązać problem braku kadr?

Cieszę się, że kierunki medyczne otwierają się na kolejnych uniwersytetach, ale minie wiele lat, zanim przyniesie to efekty. Proces kształcenia lekarzy jest bardzo długi i należy go usprawnić. Sama bardzo angażuję się w ten temat, bo dla świadczeniodawców jest to ogromny problem, który przekłada się na dostępność do usług. Mamy w Polsce deficyt lekarzy i pielęgniarek – część z nich wyjechała za granicę. Dziś placówkom medycznym bardzo trudno jest pozyskać lekarzy wielu specjalizacji, np. endokrynologów czy specjalistów dziecięcych. Szacuje się, że w 2020 r. w Europie będzie brakowało 230 tys. lekarzy i 590 tys. pielęgniarek. Musimy poszukiwać zatem kolejnych rozwiązań z zakresu telemedycyny i wspierać rozwój kadr.

Można w ten proces włączyć prywatny sektor medyczny?

W LUX MED kładziemy ogromny nacisk na rozwój pracowników medycznych. Organizujemy szkolenia, a nawet studia podyplomowe, dzięki czemu nasze pielęgniarki mają bardzo wysokie kompetencje. Od lat co roku organizujemy całodzienne fora szkoleniowe dla lekarzy i pielęgniarek, zwane przez nas Akademiami, które skupiają po kilkaset osób. Chcemy zwiększyć rolę pielęgniarek w leczeniu i opiece nad pacjentem, zwłaszcza w chorobach przewlekłych, bo są już do tego doskonale przygotowane. Powinniśmy pomyśleć też o zwiększeniu roli innych pracowników medycznych, ale zawsze pamiętając o bezpieczeństwie medycznym pacjentów. Wiele z naszych rozwiązań byłoby przydatnych również w placówkach publicznych i jesteśmy otwarci, by się nimi dzielić.

CV

Anna Rulkiewicz z LUX MED jest związana jest od 2002 r. Początkowo jako członek zarządu, dyrektor sprzedaży i marketingu. W 2007 r. została prezesem. Jest absolwentką Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu i studiów podyplomowych w Polsko-Francuskim Instytucie Ubezpieczeń przy Instytucie Francuskim.

Rz: W przeliczeniu na jednego mieszkańca Polska zajmuje przedostatnie miejsce wśród krajów Unii pod względem wydatków na publiczną służbę zdrowia. Jak możemy szybko polepszyć tę sytuację?

Zwiększenie wydatków na ochronę zdrowia jest jednym z pomysłów nowego rządu. Nowy minister zdrowia mówi, że w ciągu kilku lat powinniśmy przeznaczać na zdrowie 6 proc. PKB.

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację