Aktualizacja: 06.12.2015 20:25 Publikacja: 06.12.2015 20:04
Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak
Zacznę od wyników. Inflacja w latach 2010–2015 wyniosła przeciętnie 1,8 proc. i była niższa od celu inflacyjnego wynoszącego 2,5 proc. Za kadencji poprzedniej Rady, tj. w latach 2004–2009, była bardziej zbliżona do celu (wyniosła 2,8 proc.), ale praktycznie całość różnicy w inflacji między tymi okresami wynikała z odmiennego kształtowania się cen energii i żywności, na które polityka pieniężna ma niewielki wpływ.
Po wyłączeniu tych cen inflacja w obu okresach była niemal identyczna – różniła się o zaledwie 0,1 pkt proc. W obu okresach charakteryzowała się także umiarkowaną zmiennością. Przeciętne odchylenie od średniej wyniosło 0,8 pkt proc. w latach 2010–2015 oraz 0,9 pkt proc. w latach 2004–2009. Za rzadkie pozostawanie inflacji w przedziale dopuszczalnych wahań (16 miesięcy w latach 2010–2015 oraz 31 miesięcy w latach 2004–2009) odpowiadały głównie bardzo silne szoki na rynku surowców rolnych i energetycznych. Przeciętne odchylenie dynamiki cen żywności od średniej wyniosło 2,8 pkt proc. w latach 2010–2015 i 2,7 pkt proc. w latach 2004–2009. W przypadku dynamiki cen energii wyniosło ono, odpowiednio, 5,2 i 1,7 pkt proc. Co więcej, w latach 2010–2015 te dwa rodzaje szoków najczęściej działały w tę samą stronę, tzn. albo wspólnie podbijały inflację, albo wspólnie ją obniżały.
GUS opublikował właśnie dane na temat stanu polskiej gospodarki w II kwartale. I nie są to wcale dane bardzo optymistyczne, choć na pierwszy rzut oka mogą się takie wydawać.
Raty kredytów wyższe nawet o połowę? Choć prawdopodobieństwo takiego scenariusza nie jest dziś wysokie, nie jest on jednak niemożliwy.
Homo oeconomicus zaczął być prezentowany jako „bezduszna" i „agresywna" maszyna do kalkulowania kosztów i korzyści, działająca wedle zasady, że ekonomiczny cel, czyli maksymalizacja własnych korzyści, uświęca środki.
Nikt od 20 lat tak bardzo nie nakręcił wzrostu cen w Polsce, jak pandemia pod rękę z lekceważącą inflację Radą Polityki Pieniężnej.
Przez wciąż wysoki wskaźnik inflacji wydatki świąteczne Polaków rosną z roku na rok. Podczas gdy w 2022 roku było to średnio 1427 zł, to w 2023 roku przeciętny Polak wydał na święta już 1490 zł .
Analiza skutków rządów 50 populistycznych liderów, w różnych okresach i krajach, wykazała, że ich ambitne plany kończą się nieodmiennie trwałym spowolnieniem wzrostu.
Konieczne jest aktualizowanie uprawnień organów ochrony danych osobowych, zwłaszcza w odniesieniu do nowych technologii.
Obrazy wyremontowanej katedry Notre-Dame to prztyczek w nos Putina, kpiącego ze słabości Europy.
Spada liczba chętnych do repatriacji z Kazachstanu. To efekt porażki polskiego państwa.
Recepta na zmianę linii orzeczniczej składa się z kilku elementów: trudnej sprawy z istotnym zagadnieniem prawnym, merytorycznych argumentów dowodzących, że wcześniejsze orzeczenia były błędne oraz odważnych, mądrych sędziów nie bojących się wydać własnego wyroku.
Populizm prawodawczy, nawiązujący do strachu przed „diabelskim zielem”, staje się asumptem do naruszenia równości w zakresie dostępu do rynku leczniczego prywatnych podmiotów leczniczych.
Dla firm we Francji Warszawa musi być tak samo atrakcyjna jak Berlin i Rzym. Dla polskich firm Paryż powinien stać się równie przyjazny jak Waszyngton czy Londyn.
Złoty w środę po południu zyskiwał na wartości. Umacniał się zarówno wobec dolara, jak i euro.
Nie możemy zamknąć dyskusji o powodzi wraz z uporządkowaniem zalanych miejscowości, wypłatą odszkodowań i odbudowaniem zniszczonych obiektów. Potrzebny jest plan działań, który rozwiąże powtarzający się w dorzeczu Odry i Wisły problem.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas