Kolejowa elektromobilność unowocześni cały system transportu

Energia elektryczna będzie w XXI wieku podstawowym paliwem wykorzystywanym w transporcie, wypierając ropę naftową. Kolej, która już jest w dużej mierze zelektryfikowana, stworzy swoisty szkielet zupełnie nowego układu przewozu ludzi i towarów.

Publikacja: 30.09.2019 21:00

Energia elektryczna będzie głównym napędem naszej cywilizacji w XXI wieku - mówili uczestnicy debaty

Energia elektryczna będzie głównym napędem naszej cywilizacji w XXI wieku - mówili uczestnicy debaty.

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Troska o środowisko spowoduje, że wkrótce zmieni się sposób podróżowania. Różne pojazdy o napędzie spalinowym będą zastępowane elektrycznymi, połączonymi w zintegrowany system umożliwiający dogodne przesiadki. Kolej może stać się swoistym szkieletem takiego nowego systemu. Do takich wniosków doszli uczestnicy debaty, która odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej".

Prąd przede wszystkim

O tym, że w XXI w. głównym napędem naszej cywilizacji będzie energia elektryczna jest przekonany Michał Kurtyka, prezydent COP24, wiceminister środowiska. Zwrócił on uwagę, że w XX wieku, dominującym źródłem zasilania maszyn stały się produkty z ropy naftowej. Ale dziś obserwujemy zwrot ku energii elektrycznej, a w dużym stopniu dotyczy to transportu. – Ten trend technologiczny może być początkowo kosztowny i wymagający inwestycji, ale na pewno się opłaci – twierdzi Michał Kurtyka.

Jak wskazuje wiceminister, dziś najważniejszą barierą dla rozwoju transportu napędzanego prądem jest wysoka cena samochodów elektrycznych. To po części efekt tego, że przez ostatnie stulecie koncerny motoryzacyjne wypracowały tysiące patentów dotyczących właśnie napędu spalinowego. – Niemniej jednak widać trend do zmiany – zauważa Michał Kurtyka i przytacza dane wskazujące, że grupa Volkswagen zamierza zainwestować w elektromobilność 30 mld dolarów w ciągu najbliższych pięciu lat, a w Europie w 2020 roku będzie sprzedanych milion samochodów elektrycznych. – Możemy być dumni, bo Polska, dzięki temu, że nasi producenci stosunkowo wcześnie postawili na ten trend, jest pierwszym w Europie producentem i eksporterem autobusów elektrycznych – zauważył wiceminister.

Wojciech Orzech, prezes zarządu PKP Energetyka, zwrócił uwagę, że przemieszczenie jednego pasażera o jeden kilometr elektrycznym transportem kolejowym wymaga wyemitowania zaledwie 60 g dwutlenku węgla. W przypadku transportu samochodowego jest to 140 g, a lotniczego aż 206 g – Dlatego warto myśleć o kolei jako o szkielecie transportowym państwa, bo przecież w Polsce 60 proc. linii kolejowych jest zelektryfikowanych – stwierdził. Według niego zmiana nawyków może oznaczać, że pasażer przesiądzie się z samochodu do pociągu. – Gdy już dojedzie pociągiem do innego miasta, pewnie przesiądzie się do współdzielonego samochodu elektrycznego – dodał Orzech.

Dlaczego to właśnie kolej miałaby odegrać wiodącą rolę w uczynieniu transportu bardziej ekologicznym? Według prezesa Orzecha przemawiają za tym statystyki zużycia energii w transporcie, a także... prawa fizyki. Otóż dziś w skali światowej za pomocą kolei odbywa się 8 proc. transportu pasażerów i 7 proc. transportu towarowego. Jednak transport kolejowy pobiera tylko 2 proc. całej energii, która używana jest do transportu. Po prostu kontakt opony z jezdnią jest bardziej energochłonny niż stalowego koła z szyną – przypomina Wojciech Orzech.

Dworcowy car-sharing

Michał Kurtyka uważa, że przeniesienie ruchu osobowego do różnych elektrycznych form transportu zbiorowego jest wyzwaniem dla polskich miast. – Chodzi tu o transport kolejowy i autobusowy. Dworzec to też doskonałe miejsce na parkingi dla car-sharingu – również elektrycznego. Dlatego cenna jest inicjatywa PKP, by w pobliżu dworców ulokowanych w centrach miast tworzyć stanowiska ładowania aut elektrycznych – mówił wiceminister środowiska.

O tym, że sieć kolejowa powinna stać się elektromobilnym szkieletem transportowym kraju, jest przekonany także wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel. Uważa on, że do tego rozrastającego się „szkieletu" trzeba jednak dobudowywać spójną infrastrukturę towarzyszącą dla: car-sharingu, wypożyczalni rowerów czy hulajnóg elektrycznych. Jednak – jak wskazał Bittel – należy najpierw zadbać o ów szkielet jako taki.

– Kolej realizuje dziś program inwestycji w nowoczesny tabor, pozwalający wygodnie pracować czy odpoczywać w czasie podróży. Planujemy i realizujemy też rozwiązania poprawiające efektywność transportu poprzez np. budowę nowych przystanków kolejowych między już istniejącymi czy wydzieleniu torów dla ruchu dalekobieżnego – zapewniał wiceminister.

– W ramach Krajowego Programu Kolejowego przeprowadzamy obecnie szeroko zakrojony program cyfryzacji różnych systemów na kolei, związanych m.in. z pewnością dostaw energii trakcyjnej – poinformował Wojciech Orzech. Podkreślił, że to ważny proces, gdyż wpływa na punktualność i niezawodność kolei. A to może być skutecznie zachęcić pasażerów i firmy transportowe do korzystania z pociągów.

Magazyny energii

Unowocześnianie kolei pod względem energetycznym oznacza też inwestycje w urządzenia, których dotychczas nie było, albo były rzadko spotykane. Jedną z nich jest budowa tzw. magazynów energii. Ich zadaniem będzie wyrównywanie zwiększonego zapotrzebowania na energię w sieci kolejowej w miejscach, gdzie akurat przejeżdża pociąg. Takie magazyny będą mogły służyć też do zasilania stacji ładowania pojazdów elektrycznych przy dworcach kolejowych. – To nowa rzeczywistość energetyczna i kolejny powód do inwestycji w cyfryzację systemów kolejowych – uważa Wojciech Orzech. Wyjaśnił on, że chodzi tu o sterowanie podażą i popytem energii w danym miejscu.

Inwestycje w kolej i w ogólną elektryfikację transportu powinny jednak współgrać ze zmianami w ogólnym systemie elektroenergetycznym kraju. Jest o tym przekonana dr Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii. Zauważyła ona, że zastępowanie napędu spalinowego elektrycznym i inne przejawy „elektryfikacji" wszystkich urządzeń wokół nas oznaczają oczywiście większe zapotrzebowanie na energię.

– Obecnie ważną sprawą dla krajowej energetyki jest jej modernizacja, gdyż większość infrastruktury wybudowano od lat 50. do 70. XX wieku – zauważyła ekspertka. Dodała, że planując inwestycje w elektromobilność, trzeba uwzględnić np. zróżnicowany pobór mocy w ciągu doby oraz zróżnicowane dostawy mocy z elektrowni wiatrowych czy słonecznych.

Wygoda i oszczędność

Wydajność energetyczną różnych środków transportu można też rozumieć jako efektywne spożytkowanie czasu podróży przez pasażera. Według Wojciecha Orzecha, kolej wypada tu optymalnie. – Gdy podróżujemy np. z Gdańska do Warszawy, to czas podróży samolotem z dojazdami do lotnisk jest może i nieco krótszy od podróży koleją. Jednak pasażer pociągu wysiada w centrum miasta – zatem spędza znacznie mniej czasu na dojazdach. Omija też korki np. na bramkach bezpieczeństwa – zauważył Orzech. Dodał, że dzięki temu na trasie Warszawa–Gdańsk mamy do dyspozycji nieprzerwane 2,5 godziny, by zająć się np. pracą.

Wojciech Orzech podkreślał, że dla zrealizowania idei wygodnego i energooszczędnego transportu, trzeba sformułować właściwą ofertę i dobrą informację o możliwościach powiązań różnych form transportu.

– Dzisiaj nie zawsze łatwo szybko uzyskać informację o dojeździe pociągiem i dogodnej przesiadce na lokalny autobus prywatnego przewoźnika czy na komunikację miejską – zwrócił uwagę Orzech.

Korzyści i koszty

Szef PKP Energetyka uważa, że inwestycje w infrastrukturę kolejową mogą stymulować też koniunkturę w całej gospodarce. – Skorzystają na tym producenci materiałów budowlanych, podkładów i sieci trakcyjnej oraz producenci lokomotyw czy wagonów oraz ich kooperanci – zauważył Wojciech Orzech.

Według dr Joanny Maćkowiak-Pandery inwestycjom w elektromobilność, także na kolei, będzie sprzyjała rosnąca presja z różnych stron na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla. – Dużą rolę odegra tu Komisja Europejska. Jej nowa przewodnicząca Ursula von der Leyen mówi wręcz o „nowym zielonym ładzie" – zauważyła ekspertka.

Prezes Forum Energii przypomniała, że różne inwestycje ekologiczne dokonywane z funduszy publicznych nie mogą odbywać się kosztem ludzi mniej zarabiających.

– Pamiętajmy, że protesty „żółtych kamizelek" we Francji były protestami ludzi ubogich. Pod hasłem „Wy myślicie o końcu świata, a my o końcu miesiąca" krytykowali oni wielkie nakłady państwa na ekologię – przestrzegała dr Joanna Maćkowiak-Pandera.

Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Opinie Ekonomiczne
Czy leci z nami pilot? Apel do premiera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku