Firmy z udziałem Skarbu Państwa są ważne dla budżetu, więc zwykle kierują nimi ludzie bliscy władzy. Kłopot pojawiał się wtedy, gdy trzeba było w takiej firmie zatrudniać menedżerów z rynku. Nieatrakcyjne wynagrodzenia w tym nie pomagały. Trudno się dziwić, że ustawa o wynagrodzeniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi z 2000 r., czyli tak zwana kominówka, stała się źródłem wielorakich patologii. Wyspecjalizowaliśmy się w tym obchodzeniu przepisów tak doskonale, że średnie wynagrodzenie prezesa w spółkach objętych ustawą było niemal dwukrotnie wyższe niż założony kaganiec. Ale i tak mogli z zazdrością zaglądać w portfele szefów prywatnych przedsiębiorstw.