Ale realia są brutalne – po niedawnym kryzysie finansowym banki na całym świecie zaciskają pasa, oszczędzając na pracownikach. Według niedawnego podsumowania „Rzeczpospolitej" przez ostatnich pięć lat zatrudnienie w polskich bankach zmalało o prawie 5 proc., do 169 tys. etatów. A w przyszłym roku szykują się kolejne zwolnienia.
Odwrotnie jest w handlu, gdzie przewidywany jest spory popyt na pracowników. W ślad za nim idą pieniądze, co już widać, sądząc po rywalizacji dużych sieci handlowych na podwyżki. Z perspektywy najlepiej zarabiających może to wyglądać śmiesznie, gdy sieci przechwalają się podwyżką z 2,1 tys. do niespełna 2,3 tys. zł brutto miesięcznie. (Robi się mniej śmiesznie, gdy ktoś przeliczy, jakie koszty taka podwyżka oznacza dla firmy).