Ale powinien to być przede wszystkim powód do refleksji. Jakkolwiek dzielnie bili się kosynierzy w roku 1794 i ułani w roku 1939, nie uchroniło to Polski od szybkiej i całkowitej militarnej klęski z rąk znacznie lepiej uzbrojonego przeciwnika. Bo w ostatecznym rachunku nie jest żadnym powodem do dumy to, że kraj nie potrafi przyzwoicie uzbroić swoich żołnierzy. Dumny powinien być raczej ten, kto umie to zrobić.
Dlaczego ekonomista pisze felieton na temat wojska i jego uzbrojenia? Bynajmniej nie dlatego, że jest ukrytym fanem techniki militarnej. Ale między uzbrojeniem armii i ekonomią istnieje jasny związek. Z jednej strony bezpieczeństwo – w najbardziej dosłownym sensie – jest warunkiem trwałego rozwoju ekonomicznego kraju. A z drugiej odpowiednia strategia uzbrojenia armii może stanowić potężny impuls do unowocześnienia gospodarki, zaawansowanych badań naukowych i awansu technologicznego kraju.