Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 12.11.2017 21:36 Publikacja: 12.11.2017 21:00
Foto: Bloomberg
To był czas, gdy minister energii Krzysztof Tchórzewski oraz jego zastępcy Grzegorz Tobiszowski i Andrzej Piotrowski ratowali polski węgiel, a dokładniej – upadające kopalnie. Energetyczna linia podziału między resortami energii i rozwoju ujawniła się wówczas w pełnej krasie. Wicepremier Morawiecki nie okazywał zafascynowania polskim surowcem energetycznym numer jeden i upatrywał rozwoju polskiej energetyki w nowoczesnych technologiach, a nie w spalaniu węgla.
Od tego czasu sporo się w polskiej energetyce wydarzyło. Polskie Sieci Elektroenergetyczne lojalnie zaczęły ostrzegać, że jeśli nie chcemy mieć ograniczeń w dostawach energii, to musimy szybko zacząć budować nowe jednostki mocy, bo bloki stawiane w Kozienicach, Opolu czy Jaworznie nie zdołają wypełnić luki po sukcesywnie wyłączanych i coraz częściej remontowanych starych węglowych „kopciuchach".
W świecie pełnym konfliktów i przemocy, w którym współzależność stała się bronią, a dotychczasowe sojusze trzeba...
Ostatnie działania polskiego rządu na rzecz przemysłu stalowego nie są dalekosiężną, strategiczną odpowiedzią na...
Zamiast z górnikami rząd powinien umówić się z obywatelami na ramy transformacji energetycznej. I pokazać kierun...
Hasło „suwerenność technologiczna” musi w Europie stać się ciałem. I to szybko. Do zagrożeń związanych z potężną...
Wzrost łączności lotniczej o 10 proc. przekłada się na dodatkowe 0,5 proc. wzrostu PKB na mieszkańca. Mówiąc pro...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas