Te zasady powinny też dotyczyć lekarzy. Ale jak to zrobić, skoro notorycznie pracują oni w szpitalach na długich dyżurach medycznych, a polskie przepisy nie wliczają ich do czasu pracy. Tymczasem Europejski Trybunał Sprawiedliwości obstaje przy zaliczaniu ich do czasu pracy. Nawet takich, kiedy lekarz odpoczywał podczas przerw w sprawowaniu obowiązków i miał do dyspozycji pokój z łóżkiem.
- Czy za dyżur lekarski należy się dodatek nocny? W jakiej wysokości? Ile dodatków za pracę w dni wolne przysługuje, gdy lekarzowi nie udzielono w zamian za dyżur dnia wolnego? Ile godzin powinien dostać w zamian za dyżur - ponad 15 godzin, 24 czy 48 godzin, skoro trwał on dwie dniówki medyka (2 x po 7 godzin 35 minut pracy)? -pyta czytelnik DF.
Ustawa z 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej (DzU nr 91, poz. 408 ze zm., dalej ustawa) zezwala na to, aby lekarze oraz inni pracownicy z wyższym wykształceniem medycznym pełnili nie więcej niż dwa dyżury tygodniowo i osiem miesięcznie. Ale za czas takiego dyżuru w ogóle nie należy się im wolne. Wyjątkowo jednak może się na to zgodzić ordynator. Konsekwencją definicji dyżuru medycznego jest to, że czas jego pełnienia nie jest traktowany jak praca w godzinach nadliczbowych, co w niektórych sytuacjach pozwalałoby lepiej wynagradzać dyżurujących medyków. Nie oznacza to jednak, że za taki czas w ogóle nie dostaną wynagrodzenia.
Szpital musi jednak za każdą dyżurową godzinę zapłacić przynajmniej 130 proc. stawki godzinowej wynagrodzenia zasadniczego, a w razie dyżuru nocnego - 165 proc., oraz w niedzielę lub święta -200 proc. niezależnie odpory dyżurowania. Niżej wynagradzane jest pozostawanie w gotowości. Stosownie do art. 32 k ust. 2 za każdą godzinę pozostawania w gotowości, czyli lekarz pozostaje w domu pod telefonem, przysługuje wynagrodzenie w wysokości 50 proc. stawki godzinowej wynagrodzenia zasadniczego, obliczanej zgodnie z art. 32 j ust. 6 ustawy. Ale jeśli pracodawca wezwie lekarza do ZOZ, to przysługuje mu wynagrodzenie jak za czas pełnienia dyżuru medycznego (art. 32 k ust. 3).
Te przepisy są jednak niespójne z unijnymi (m.in. z dyrektywą 2003/88), wyrokami ETS, a na dodatek sprzeczne z regulacjami kodeksowymi. Nie gwarantują m.in. dyżurującym limitu tygodniowego wypoczynku. Ponieważ czas dyżuru nie jest uwzględniany w czasie pracy, to lekarz, który zachowuje 40-godzinną normę czasu pracy w tygodniu, należy do rzadkości. Dodatkowy problem polega jeszcze na tym, że tygodniowa norma nie współgra z codziennym limitem 7 godzin i 35 minut. Przy zachowaniu pięciodniowego tygodnia pracy lekarz pracuje w tygodniu niespełna 38 godzin.