– Gdyby nowa terapia nie pomogła, zrezygnowałbym z uprawiania sportu, bo nie radziłem sobie z bólem – mówi Marcin Dołęga, który w nocy z poniedziałku na wtorek wrócił z Korei Południowej.
Autorem nowatorskiej metody leczenia komórkami macierzystymi jest łódzki ortopeda i opiekun kadry ciężarowców Marek Krochmalski, który korzystał z pomocy doktor Elżbiety Wiszniewskiej-Gauer z Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie.
Dołęga miał w kolanie ubytki chrząstki na kości udowej, co powodowało przewlekły stan zapalny kolana. Krochmalski próbował różnych sposobów, ale tkanki poddawane u ciężarowca ekstremalnym przeciążeniom straciły zdolność samonaprawy.
„Rz” poinformowała w czerwcu o metodzie łódzkiego ortopedy, którą jako pierwszy był leczony najsilniejszy człowiek świata Mariusz Pudzianowski. W jego przypadku także istniała obywa zakończenia kariery, bo miał zerwany biceps mięśnia. Krochmalski otrzymał od komisji etyki zgodę na przeprowadzenie programu pilotażowego na dziesięciu osobach, które same były dawcami komórek macierzystych.
Drugim pacjentem doktora był właśnie Dołęga, który walcząc z bólem zajął na igrzyskach w Pekinie czwarte miejsce i bardzo chciał się zrewanżować na mistrzostwach świata. – Miałem ograniczony zakres ruchu i nie mogłem wykonać pełnego siadu ze sztangą – opowiada Dołęga. Po przeprowadzonym w marcu zabiegu kolan sztangista przez trzy miesiące powoli wracał do treningu. – Jak to dobrze, że tegoroczne mistrzostwa świata były w końcu listopada – cieszy się Krochmalski, który towarzyszył kadrze w Korei. – Marcin miał czas, by się przygotować i dobrze wykorzystał swoją szansę.