NIK: Instytut Matki Polki w Łodzi bliski bankructwa

Fatalna kondycja finansowa i brak badań naukowych – to zarzuty kontrolerów Izby wobec Instytutu Matki Polki

Publikacja: 09.12.2010 02:52

Instytut Matki Polki

Instytut Matki Polki

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Instytut Matki Polki, sztandarowa inwestycja PRL, to jeden z najbardziej specjalistycznych ośrodków zajmujących się opieką nad matką i dzieckiem w Polsce, a także największy szpital w Łodzi. Rocznie przyjmuje na oddziały ponad 40 tys. pacjentów, a w przychodniach – 180 tys.

Równocześnie boryka się z ogromnymi problemami finansowymi – media piszą o zadłużeniu sięgającym 200 mln zł, braku pieniędzy na remonty i na nowy sprzęt medyczny.

NIK, która właśnie opublikowała raport z kontroli placówki („Rz” dotarła do niego jako pierwsza), wytknęła jej straty i wystawiła ocenę negatywną za lata 2008 – 2010.

Co ciekawe, w tym czasie Instytut dostał wsparcie z budżetu państwa. Minister zdrowia w ramach programu „Wzmocnienie bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli” w ciągu trzech lat przekazał mu ponad 59 mln zł.

Dlaczego więc jest w tak złej kondycji finansowej? Według NIK powodów jest kilka. Najważniejszy to brak restrukturyzacji placówki, która ograniczyłaby koszty. Izba wytknęła też fakt, że wynagrodzenia pracowników i kadry kierowniczej klinik były oderwane od efektów ekonomicznych. Nie zmniejszono zatrudnienia, a nawet pracownicy wywalczyli strajkami 25 proc. podwyżki.

Inny zarzut to nieprowadzenie działalności naukowej, na której szpital mógłby zarabiać. „Przychody z działalności związanej z prowadzeniem badań naukowych były nadzwyczaj skromne i stanowiły do 7,5 procent ogólnych przychodów placówki” – piszą kontrolerzy.

NIK wytknęła Instytutowi zbyt częste i nieuzasadnione odstępowanie od przetargów i stosowanie trybu z wolnej ręki. W 2010 r. tak było w 37 przypadkach – wartość tych zamówień wynosiła w sumie 635,3 tys. zł.

Szpital wyjaśniał NIK, że były to wyjątkowe sytuacje, np. wyczerpywanie się zapasów leków czy zwiększenie liczby pacjentów po likwidacji oddziałów innych szpitali. To nie przekonało Izby. Zaleciła lepsze planowanie zamówień publicznych.

NIK przyznaje jednak, że na kondycji Instytutu zaważyły też czynniki niezależne od niego: za niektóre procedury NFZ płacił szpitalowi dopiero po 225 dniach! Szpital nie dostawał też pieniędzy na bardzo drogie leczenie pacjentów z wadami wielu narządów. Także dyrektorzy innych specjalistycznych szpitali pediatrycznych od dawna narzekają na złe finansowanie leczenia ciężko chorych dzieci.

Co można zrobić w tej sytuacji? NIK zaleciła dyrektorowi placówki intensywną restrukturyzację zatrudnienia (np. w tej chwili personel naukowy to tylko 2,5 proc. wszystkich pracowników) i bardziej aktywne prowadzenie prac badawczych.

Z dyrekcją Instytutu nie udało nam się wczoraj porozmawiać.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorek

[mail=g.zawadka@rp.pl]g.zawadka@rp.pl[/mail]

[mail=s.szparkowska@rp.pl]s.szparkowska@rp.pl[/mail][/i]

Ochrona zdrowia
Wyzwania dla opieki długoterminowej będą rosnąć
Ochrona zdrowia
Będzie ostrzejsza kara za napaść na lekarza lub ratownika medycznego
Ochrona zdrowia
Lipcowe podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia. AOTMiT zaczyna szacować koszty
Ochrona zdrowia
Alternatywa dla sanatorium? Pacjent musi więcej zapłacić, ale wybiera czas i miejsce
Ochrona zdrowia
Wybierasz się do sanatorium? Od 1 maja zapłacisz więcej. Jak wygląda cennik?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku