Przyjęty w tym tygodniu przez rząd projekt ustawy zdrowotnej ma usprawnić działanie przychodni i rozładować jedną z najpoważniejszych przyczyn konfliktu z lekarzami. Medycy w praktyce nie mają jak sprawdzać, czy ich pacjenci opłacają składki zdrowotne.

Ustawa nie likwiduje całkowicie  papierowych dokumentów. Te pozostaną w okresie przejściowym do końca 2013 roku.

Prawo pacjenta do ubezpieczenia lekarz będzie potwierdzał po wpisaniu jego numeru PESEL do udostępnianej przez NFZ bazy. Uzyska z niej informacje „tak" lub „nie". Jeśli jednak mimo uzyskania negatywnej odpowiedzi (lub nieuzyskania jej wcale, np. z powodu awarii) pacjent będzie przekonywał, że jest ubezpieczony, wypełni specjalne oświadczenie.

Z informacji „Rz" wynika, że właśnie o pozostawienie papierowych dokumentów największą pretensję do autorów ustawy miał premier. – Ministrowie ds. informatyzacji i zdrowia przez dwie godziny przekonywali go, że całkowita rezygnacja z dokumentów papierowych jest zbyt ryzykowna – mówi nasz informator.

Kilka dni temu prezes NFZ Jacek Paszkiewicz zapewniał, że udostępniony lekarzom system informatyczny może w ciągu kilku sekund zweryfikować, czy pacjent jest ubezpieczony. Ale Fundusz nie ma wpływu na przepustowość połączeń internetowych w poszczególnych placówkach.  Fundusz nie odpowiada też za to, że niektóre gabinety w ogóle nie mają dostępu do internetu. Nie ma też  gwarancji, że w bazie znajdują się informacje aktualne. – Jakość naszej bazy danych zależy od tego, jakie informacje dostajemy od innych instytucji – tłumaczy Paszkiewicz.

W Centralnym Wykazie Ubezpieczonych znajdują się osoby zmarłe, które nie zostały z niego usunięte. Są też np. studenci, których ubezpieczali rodzice i po skończeniu studiów ich nie wyrejestrowali. W wykazie figurują więc podwójnie: jako studenci i jako pracownicy. – Największy problem jest z osobami, które przychodzą do lekarza i się dowiadują, że przez jakiś błąd, np. urzędu stanu cywilnego, uznano ich numer PESEL za należący do osoby zmarłej. To nieprzyjemna sytuacja. Taka osoba uważa z reguły, że uśmierciły ją urzędasy z NFZ – tłumaczy rozmówca „Rz".

Choć minister cyfryzacji Michał Boni zapowiadał, że lekarze dostęp do CWU będą mieli już w lipcu, stanie się to najwcześniej w październiku.