Odkąd w przychodniach i szpitalach działa system eWUŚ, lekarz czy pielęgniarka sprawdzają online, czy pacjent posiada ubezpieczenie zdrowotne. Wystarczy, że wprowadzą numer PESEL pacjenta. Z jednej strony to ułatwienie dla chorego, bo zgodnie ze znowelizowaną ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej nie musi już nosić żadnych dokumentów potwierdzających jego ubezpieczenie. Z drugiej strony bywa to utrudnieniem dla lekarzy. Ci mają kłopoty z poprawnym wypełnianiem druków zwolnień lekarskich ZUS-ZLA.
Już bez RMUA
Wszystko przez to, że pacjenci nie mają przy sobie dokumentu, na którym widniałby numer NIP pracodawcy. Jeszcze przed wprowadzeniem systemu eWUŚ medycy mogli sprawdzić numer na dokumencie RMUA pacjenta lub w jego książeczce ubezpieczeniowej.
– Teraz chorzy często recytują nam NIP zakładu pracy z pamięci. Na zwolnieniach zdarzają się pomyłki. ZUS zwraca więc placówkom medycznym zwolnienia – mówi Bożena Janicka, prezes Pracodawców Ochrony Zdrowia. Podkreśla, że takie sterty druków trzeba poprawiać, dzwonić do pacjentów lub ich pracodawców i ponownie odsyłać do ZUS. Najwięcej kłopotów jest z pacjentami pracującymi na kilka etatów. Dlatego np. problem z podaniem trzech numerów NIP miała nauczycielka zatrudniona w trzech szkołach. – Rekordzista pracował w pięciu miejscach i jego zwolnień lekarskich dla pięciu pracodawców też nie udało się poprawnie wystawić – mówi Janicka. Lekarze rodzinni z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia zwrócili się więc do prezesa ZUS z prośbą, aby ten wskazał im dokument bądź dał narzędzie, na podstawie którego mogą poprawnie wypełnić druk ZLA (zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy). Ani im, ani „Rz" biuro prasowe nie odpowiedziało, co zamierza zrobić z tym problemem.
5,8 mln zwolnień wystawili lekarze osobom pracującym w I półroczu 2012 r.
Informatyzacja pomaga
Kłopotów z wystawianiem zwolnień nie widzą już lekarze, którzy mają w przychodniach dokumentację pacjentów w postaci elektronicznej.