Nie zgłosił powikłań po szczepieniu

Sanepid próbuje walczyć ?z ignorowaniem przez lekarzy tzw. niepożądanego odczynu poszczepiennego. Za jego niezgłoszenie ukarał ordynatora z Sosnowca.

Publikacja: 12.06.2014 02:09

– Nasza córeczka miała dwa miesiące, kiedy w połowie grudnia zaszczepiliśmy ją szczepionką 6 w 1 (jeden zastrzyk ma chronić przed sześcioma chorobami – red.). Na drugi dzień zaczęła tracić przytomność, nie było z nią kontaktu, doszło do wyprężenia prawej rączki i nóżki. W szpitalu okazało się, że jest to reakcja po szczepieniu – opowiada Agnieszka Janicka-Kwiecień, matka dziewczynki.

Lekarze nie zgłosili niepożądanego odczynu poszczepiennego (NOP) do sanepidu, chociaż na wypisie ze szpitala o nim poinformowali.

– Przez pół roku walczyliśmy o zgłoszenie NOP. Bez tego nie mogliśmy mieć odroczonych szczepień, a za ich brak przychodnia straszyła nas grzywną. Nasz pediatra zaś bał się szczepić dziecko – opowiada pani Agnieszka. – W końcu napisałam o tym do sanepidu, który w ciągu kilku dni przeprowadził kontrolę i ukarał lekarza.

Tym ukaranym jest ordynator oddziału niemowlęcego i patologii noworodka w Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II w Sosnowcu dr Leszek Strój. Otrzymał  od inspektorów sanitarnych mandat karny (sanepid nie ujawnił nam jego wysokości, podał tylko, że górny pułap wynosi 1000 zł).

W piśmie przesłanym do rodziców dziecka sosnowiecki sanepid stwierdza, że dr Strój nie dopełnił  ciążących na nim obowiązków.

– To spora zmiana w podejściu sanepidu do szczepień. Do tej pory karano grzywną głównie rodziców za to, że odmawiają zaszczepienia dziecka. Na zaniedbania lekarzy nikt nie zwracał uwagi – mówi Justyna Socha ze Stowarzyszenia STOP NOP.

Urzędnicy tłumaczą, że nakładając mandaty, chcą zmusić lekarzy do uważniejszego przyglądania się reakcjom poszczepiennym. – Szczepienia są dobrodziejstwem. Ale coraz częściej słyszymy o tym, że rodzice z nich rezygnują, bo kiedy dochodzi do powikłań, zostają z problemem sami, a lekarze je ignorują – mówi Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. – NOP występują rzadko, dlatego  źle by się stało, gdyby wokół nich narosły jakieś mity – dodaje.

Rzecznik zachęca też rodziców, by zwracali się do sanepidu, kiedy lekarze odmawiają zgłoszenia NOP.

Dlaczego sosnowieccy lekarze tak postąpili? – Podejrzewam, że było to przeoczenie, które nie powinno mieć miejsca – mówi „Rz" dr n. med. Andrzej Siwiec, szef Centrum Pediatrii w Sosnowcu. – Jestem jednak przekonany, że chociaż lekarz zapomniał wysłać dokument, to na pewno nie zapomniał o leczeniu dziecka. I zrobił wszystko, co w jego mocy, by mu pomóc. To świetny specjalista i bardzo etyczny lekarz.

– Nasza córeczka miała dwa miesiące, kiedy w połowie grudnia zaszczepiliśmy ją szczepionką 6 w 1 (jeden zastrzyk ma chronić przed sześcioma chorobami – red.). Na drugi dzień zaczęła tracić przytomność, nie było z nią kontaktu, doszło do wyprężenia prawej rączki i nóżki. W szpitalu okazało się, że jest to reakcja po szczepieniu – opowiada Agnieszka Janicka-Kwiecień, matka dziewczynki.

Lekarze nie zgłosili niepożądanego odczynu poszczepiennego (NOP) do sanepidu, chociaż na wypisie ze szpitala o nim poinformowali.

Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"