- My w naszym oświadczeniu prosiliśmy (premiera) o odwołanie nas. Decyzja jest w jego rękach - stwierdził prof. Flisiak. - Liczę na to zdecydowanie, że pan premier przyjmie naszą rezygnację, dlatego że nie widać sensu istnienia Rady na tę chwilę - dodał.
- To nie jest tak, że ja nie chciałbym doradzać - jestem otwarty doradzać każdemu, komu na tym zależy. Ale to jest kluczowe. Nie jest nic złego w tym, gdy jedna, dwie rady nie są wysłuchane, wprowadzane lub gdy rezygnacja z korzystania z naszej wiedzy jest uzasadniona merytorycznie. Natomiast tutaj mieliśmy ciąg zdarzeń od wczesnej jesieni, wtedy już był pierwszy sygnał, że strategia postępowania się zmieniła, a nasze rady, nasza wiedza, traktowane są jako rzecz drugoplanowa, albo nawet niżej - wyjaśnił prof. Flisiak.