Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o dostosowanie obecnego stanu prawnego do standardów konstytucyjnych.
Nie spełnia ich bowiem sytuacja, w której materia ustawowa – jak w tym przypadku - jest regulowana w rozporządzeniu. Nie jest też z nimi zgodne nakładanie na pracodawców i inne podmioty obowiązków - bez nadania narzędzi prawnych dla wywiązywania się z nich. W tym kontekście Marcin Wiącek mówi o „chaosie prawnym”.
RPO podkreśla, że zarówno pracodawcy, jak rektorzy i organizatorzy imprez masowych, aby móc skutecznie realizować swe zobowiązania i przeciwdziałać zagrożeniom zakażenia koronawirusem, muszą mieć adekwatne narzędzia prawne.
Prof. Wiącek zwraca uwagę, że "jednym z podstawowych środków, wykorzystujących osiągnięcia nauki, który ma zapewnić w stanie epidemii bezpieczne i higieniczne warunki pracy (oraz bezpieczeństwo w szkołach wyższych i obiektach użyteczności publicznej) są szczepienia przeciw COVID-19". Jednakże ani pracodawcy, ani inne podmioty w ramach przypisanej im odpowiedzialności - w celu ustalenia skali ryzyka epidemicznego w zakładzie pracy czy w zarządzanym obiekcie - nie mają prawnej możliwości uzyskania informacji, czy dana osoba zaszczepiła się.
Co więcej, w opinii RPO, obrazu chaosu prawnego dopełnia § 9 ust. 19b rozporządzenia Rady Ministrów, że do ograniczeń działalności w stanie epidemii nie wlicza się osób zaszczepionych. Nie ma jednak żadnego narzędzia prawnego, które umożliwiłoby podmiotom zobowiązanym do przestrzegania limitów - pod groźbą administracyjnej kary pieniężnej - weryfikację, czy dana osoba jest zaszczepiona.