Dzieci już w szkole, a grypy nie ma

Wbrew ostrzeżeniom początek roku szkolnego nie przyniósł Polsce epidemii zachorowań na świńską grypę A/H1N1

Publikacja: 21.09.2009 04:10

– W mojej szkole frekwencja jest bardzo dobra. Wszystkie klasy stawiają się na lekcje w komplecie – mówi Tomasz Ziewiec, dyrektor warszawskiej podstawówki nr 25. – Obawa przed zachorowaniami była, ale zaraz po powrocie dzieci z wakacji. Teraz, kiedy rok szkolny się zaczął, raczej żadne z nich już nie będzie wyjeżdżało za granicę.

Na początku września Główny Inspektorat Sanitarny razem z MEN zorganizował akcję informacyjną w szkołach. Pracownicy sanepidu do tej pory uczą dzieci, jak uniknąć zakażenia świńską grypą, np. przypominają, że trzeba myć ręce, kichać w chusteczkę, nie pić z jednej butelki.

– Przypomnienie podstawowych zasad higieny zawsze się przyda – uważa Roman Bartkowiak, dyrektor Zespołu Szkół Gastronomicznych w Poznaniu. – Poza tym część młodzieży naprawdę dopiero na tych zajęciach dowiedziała się więcej na temat nowego wirusa A/H1N1.

Epidemiolodzy twierdzą zresztą, że alarm jeszcze nie minął. – Mamy trzy pierwsze przypadki związane z zakażeniem wewnątrz kraju, a nie z wyjazdem za granicę – mówi prof. Andrzej Zieliński, konsultant krajowy ds. epidemiologii.

Właśnie na tym polega kolejny etap epidemii: zachorowania przestają być związane z pobytem za granicą, a wirus się szerzy w kraju. – Spodziewaliśmy się, że takich przypadków będzie we wrześniu więcej. Alarmowały instytucje europejskie, polscy naukowcy byli trochę bardziej sceptyczni. Ale nawet te trzy chore osoby są sygnałem ostrzegawczym, że epidemia w Polsce może wybuchnąć – dodaje prof. Zieliński.

Czy będzie miała na to wpływ pogoda? – To duże zgromadzenia sprzyjają przekazywaniu zakażeń, a nie ładna czy brzydka pogoda – zaznacza krajowy konsultant ds. epidemiologii. – Trzeba by naukowo oceniać, czy pogoda ma większy wpływ na to, że ludzie gromadzą się w jednym pomieszczeniu, np. zamiast na spacer chodzą do kina.

Epidemiolodzy zalecają szczepienia na grypę sezonową – przede wszystkim po to, by jedna osoba nie zakaziła się dwoma rodzajami wirusa i by ten się nie zmutował, tworząc niebezpieczny szczep.

I czekają, co będzie dalej.

– Z przebiegu pandemii na świecie można wywnioskować, że jest ona związana z sezonem grypowym, do tej pory szerzyła się głównie na półkuli południowej. Wydaje się, że wirus świńskiej grypy jest jednak trochę bardziej niebezpieczny niż grypy sezonowej. I że tam, gdzie zaczyna się szerzyć, wypiera zwykłą, sezonową grypę – mówi prof. Zieliński.

Z danych zbieranych przez epidemiologów wynika, że w Polsce we wrześniu tego roku mamy wzrost zachorowań na grypę sezonową na podobnym poziomie, jak w latach poprzednich. – Kolejny ostry wzrost zachorowań na grypę następuje zwykle w styczniu. Zobaczymy, co się wtedy będzie działo – mówi prof. Zieliński.

[ramka][b]Aktualne dane o A/H1N1 w Polsce [link=http://www.gis.gov.pl]www.gis.gov.pl[/link][/b][/ramka]

Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"