Obok licznych certyfikatów świdnicki Latawiec uzyskał w tym roku jako pierwszy szpital w Polsce certyfikat antykorupcyjny. – Dbamy o satysfakcję pacjenta – mówi dyrektor Jacek Domejko.
Placówki nie rozpieszczają władze wojewódzkie ani NFZ. Nie dostała dotacji unijnej na sprzęt, a fundusz obniżył kontrakt bardziej niż innym lecznicom w regionie, aż o 30 proc.
Mimo to Latawiec przeniósł się z czterech budynków do jednego. Zmniejszył liczbę łóżek z 600 do 360, ale przyjmuje więcej chorych: 35 tys. pacjentów rocznie (kiedyś 15 tys.). – Zadłużenie spadło o połowę, nasze inwestycje są warte 7 mln zł – cieszy się Domejko.
Działa tu pracownia kardiologii inwazyjnej, pododdział udarowy oraz pracownia tomografii komputerowej. Funkcjonuje już lądowisko dla śmigłowców.
Wałbrzyski Szpital im. Alfreda Sokołowskiego to przykład udanej restrukturyzacji – zostały do niego włączone dwa inne szpitale: dziecięcy i miejski. – Były zadłużone na ponad 100 mln zł. Obecnie dług wynosi 40 mln zł. Spłacamy go z bieżącej działalności – zaznacza dr. Roman Szełemej, dyrektor ds. medycznych.