Młoda mama jest w tak ciężkim stanie, że trzeba było wykorzystać krążenie pozaustrojowe – poinformował dr Rafał Niżankowski, małopolski wojewódzki inspektor sanitarny.
- Stan pacjentki jest nadal bardzo ciężki. Istnieje bezpośrednie zagrożenie jej życia – mówi Anna Niedźwiedzka, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Kobieta była w 27. tygodniu ciąży, kiedy stwierdzono u niej zakażenie tym wirusem. Na szczęście, dzięki cesarskiemu cięciu urodziło się jej zdrowe dziecko. Chłopczyk jest teraz pod opieką krakowskich neonatologów.
23-latka z ciężką niewydolnością oddechową trafiła na oddział intensywnej terapii medycznej II Katedry Chorób Wewnętrznych Collegium Medium UJ. Podłączenie jej do respiratora okazało się niewystarczające, krew kobiety nie dostawała bowiem dostatecznej ilości tlenu. Dlatego specjalne urządzenie pobiera krew chorej, przepuszcza przez tzw. oxygenator, gdzie jest ona natleniana i z powrotem oddaje ją pacjentce - wyjaśniał dziennikarzom dr Niżankowski, który jest lekarzem w II Katedrze Chorób Wewnętrznych CM UJ.
Kobieta jest ciągle utrzymywana w śpiączce farmakologicznej. Taki stan jak wynika z doświadczeń lekarzy australijskich, którzy walczyli z pandemią tzw. świńskiej grypy metoda krążenia pozaustrojowego może być wykorzystywana nawet ponad dwa tygodnie.