Czarne chmury zbierają się nad ustawą refundacyjną. Ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia przyszłego roku, a już wczoraj do Trybunału Konstytucyjnego zaskarżył ją Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Lekarze uważają, że niekonstytucyjne są przepisy, które pozwalają Narodowemu Funduszowi Zdrowia karać ich finansowo za wystawienie recepty na lek refundowany pacjentowi nieubezpieczonemu. Związkowcy zaskarżyli też regulację dyscyplinującą lekarzy za to, że farmaceutyk ze zniżką wykupi osoba niepotrzebująca go ze względów medycznych.
Oprócz działań prawnych OZZL razem z samorządem lekarskim od kilku tygodni zbiera podpisy pod petycją w sprawie zmiany niekorzystnych dla nich regulacji.
– Zamiast badać pacjenta w gabinecie, jesteśmy obciążani co raz to nowymi obowiązkami biurokratycznymi. Nie mamy przecież centralnej bazy ubezpieczonych, którą dysponuje NFZ, dlaczego więc karze się nas za to, że nieuprawniony pacjent kupi sobie lek – mówi Zyta Kazimierczak-Górska, prezes Beskidzkiej Izby Lekarskiej.
Lekarze zapowiadają, że jeśli resort nie zmieni przepisów, to po Nowym Roku pacjenci nie kupią leków ze zniżką. Będą wystawiać recepty tylko na leki pełnopłatne.
Czarę goryczy w środowisku lekarskim przelało ostatnio zaproponowane na nowo rozporządzenie w sprawie recept. Zmienia ono ich wzór i zobowiązuje lekarzy do wpisywania na dokumencie, jaki procent wartości leku refunduje NFZ. Jeśli się pomylą, też mogą być karani.