Szpitale nie odpowiadają na oferty hospicjum

Jeśli kobieta decyduje się donosić ciążę mimo ciężkich wad płodu, często zostaje bez wsparcia. Stołeczne szpitale położnicze zignorowały ofertę, która mogła to zmienić.

Publikacja: 23.07.2014 02:00

Szpitale nie odpowiadają na oferty hospicjum

Foto: ROL

Fundacja Warszawskie Hospicjum dla Dzieci (WHD) zaproponowała w maju szpitalom ginekologiczno-położniczym w Warszawie pomoc przy opiece nad ciężarnymi, u których dzieci zdiagnozowano ciężką wadę. Hospicjum zadeklarowało, że udzieli darmowych porad psychologicznych.

– Z 20 szpitali, do których wysłaliśmy naszą propozycję, odpowiedź dostaliśmy tylko z dwóch, tych, z którymi na co dzień współpracuje prof. Joanna Szymkiewicz-Dangel, kierownik naszej poradni USG – mówi Marta Kwaśniewska z WHD. Jeden z nich to znany szpital przy ul. Karowej, informacji o drugim w fundacji nam nie podano.

Usłyszeć, że dziecko, które ma się urodzić, jest ciężko chore, że przeżyje kilka godzin lub co najwyżej dni po porodzie, powoduje traumę, jaką trudno sobie nawet wyobrazić. O losie kobiet, które jej doświadczyły, i o pomocy, jaką znajdują w hospicjum, pisaliśmy w sobotnio-niedzielnej „Rz".

Problem stał się głośny, gdy na początku czerwcu wybuchła sprawa prof. Bogdana Chazana. Pacjentka, której odmówił przeprowadzenia aborcji, domagała się przerwania ciąży właśnie z powodu ciężkich wad płodu.

– Każda osoba, która dowie się, że będzie musiała uczestniczyć w traumatycznych wydarzeniach, powinna móc liczyć na wsparcie – mówi psychiatra prof. Krystyna de Walden-Gauszko. Jej zdaniem brak zainteresowania ofertą hospicjum ze strony szpitali wynika ze „złego klimatu" wokół sprawy dr. Chazana. – Myślę, że mogą obawiać się tego, iż ktoś je potem oskarży o wywieranie wpływu na pacjentkę, która chce dokonać aborcji – dodaje.

„Rz" zapytała dyrektorów kilku szpitali, dlaczego do dziś nie odpowiedzieli na propozycję hospicjum. Żaden nie zadeklarował, że ją odrzucił.

– Trafił do nas list z hospicjum i jesteśmy zainteresowani taką współpracą. Nie odpowiedzieliśmy na propozycję, bo myślałem, że chodzi o zgłaszanie tam pacjentek w trudnych sytuacjach – tłumaczy Jacek Boj, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala na Solcu. Zastrzega, że w ciągu dwóch lat, gdy jest ordynatorem w tej placówce, nie było tam ani poronienia, ani porodu dziecka z poważnymi wadami genetycznymi.

– Nie jest wykluczone, że pismo gdzieś utknęło. Nam zależy na współpracy, bo im szerszy zakres pomocy dla kobiet w trudnej sytuacji, tym lepiej – deklaruje Piotr Gołaszewski, rzecznik Szpitala Bródnowskiego,  i zapewnia, że już dziś zajmie się tą sprawą.

Dr Wojciech Puzyna, dyrektor szpitala św. Zofii przy ul. Żelaznej w Warszawie, twierdzi, że do nich oferta z hospicjum nie dotarła. – Pacjentka, u której w ciąży stwierdzono ciężkie wady płodu, trafia na oddział ginekologiczny, jest objęta opieką lekarzy, położnych i psychologów – zapewnia.

Dodaje, że w czasie hospitalizacji, zgodnie z prawami pacjenta, kobieta uzyskuje pełną informację zarówno o stanie swojego zdrowia, jak i o rokowaniach dla dziecka. – Zespół konsultantów przekazuje także pacjentce możliwe dalsze sposoby postępowania, pozostawiając jej ostateczną decyzję – zapewnia lekarz.

W jego szpitalu pracuje dwóch psychologów. – Lekarze i położne opiekujący się pacjentkami w sytuacjach dla nich trudnych zawsze proponują konsultację psychologiczną, jednakże to kobieta musi wyrazić zgodę – dodaje dyr. Puzyna.

– Pismo z hospicjum nie dotarło do szpitali Medicover i Damiana – zapewnia Marzena Smolińska, która te placówki reprezentuje. – W razie stwierdzenia wad u dziecka kobieta trafia do państwowego ośrodka i tam podejmuje decyzję, co dalej. Naszym pacjentkom zapewniamy pomoc psychologiczną – twierdzi. Zauważa, że prywatne szpitale, w których wszelkie usługi są płatne, nie powinny korzystać z pomocy fundacji, która z trudem zdobywa środki.

Opieka psychologiczna nie jest jednak w szpitalach powszechna. NFZ nie premiuje finansowo oddziałów ją oferujących. – Nikt nie zapłaci szpitalowi za – traktowane jako ponadstandardowe – usługi świadczone na rzecz podopiecznych – tłumaczy Krzysztof Łanda, założyciel fundacji Watch Health Care.

Jego zdaniem dodatkowym czynnikiem utrudniający dostęp pacjentów do wsparcia psychologicznego może być ignorancja ze strony niektórych lekarzy lub osób odpowiedzialnych za organizację pracy szpitali, które nie widzą sensu tego typu interwencji.

Fundacja Warszawskie Hospicjum dla Dzieci (WHD) zaproponowała w maju szpitalom ginekologiczno-położniczym w Warszawie pomoc przy opiece nad ciężarnymi, u których dzieci zdiagnozowano ciężką wadę. Hospicjum zadeklarowało, że udzieli darmowych porad psychologicznych.

– Z 20 szpitali, do których wysłaliśmy naszą propozycję, odpowiedź dostaliśmy tylko z dwóch, tych, z którymi na co dzień współpracuje prof. Joanna Szymkiewicz-Dangel, kierownik naszej poradni USG – mówi Marta Kwaśniewska z WHD. Jeden z nich to znany szpital przy ul. Karowej, informacji o drugim w fundacji nam nie podano.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Ochrona zdrowia
„Zero tolerancji” dla agresywnych pacjentów. Szpitale oczekują zmian prawnych
Ochrona zdrowia
Wyzwania dla opieki długoterminowej będą rosnąć
Ochrona zdrowia
Będzie ostrzejsza kara za napaść na lekarza lub ratownika medycznego
Ochrona zdrowia
Lipcowe podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia. AOTMiT zaczyna szacować koszty
Ochrona zdrowia
Alternatywa dla sanatorium? Pacjent musi więcej zapłacić, ale wybiera czas i miejsce
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem