To nie science fiction. Od zakończenia prac nad pierwszym stworzonym w laboratorium organizmem dzieli nas tylko krok. Naukowcy potrafią już złożyć całkowicie sztuczny genom – czyli biologiczny „przepis na życie”, odpowiednik programu sterującego komputerem. Potrafią też przekładać DNA z jednej komórki do drugiej. Pozostało tylko wszczepienie sztucznego genomu do komórek i „uruchomienie” nowego organizmu.
Na początku będzie to prosta bakteria. Wyposażona w jak najmniejszy zestaw genów umożliwiający przeżycie. Do nich naukowcy będą dodawać w razie potrzeby kolejne – pozwalające sztucznemu organizmowi produkować potrzebne substancje chemiczne.
To plan Craiga Ventera, pioniera badań ludzkiego genomu, który jest chyba najbliżej wyprodukowania pierwszej syntetycznej bakterii. „Od czytania kodu genetycznego ruszamy w kierunku jego zapisywania” – chwalił się w jednym z wywiadów. To on zapowiedział, że od wyprodukowania sztucznego życia dzielą nas tylko miesiące. A skonstruowanie takiej bakterii będzie naukowym wydarzeniem roku.
Po co nam syntetyczne organizmy z laboratorium? Dzięki manipulacjom genetycznym będzie można takich bakterii użyć do produkcji nowych cząsteczek chemicznych, których uzyskanie inną drogą byłoby nieopłacalne. Odpowiednio zaprojektowane bakterie mogą wytwarzać na przykład szczepionki i leki albo paliwo. Wszystko zależy od tego, jakie „oprogramowanie” naukowcy wpiszą komórce.
[wyimek]Możemy zmienić organizm, zmieniając software życia - Craig Venter, badacz ludzkiego genomu[/wyimek]