Pełnowymiarowy model pojazdu IVX (Intermediate eXperimental Vehicle) został upuszczony przez helikopter z wysokości 3 tys. metrów. Test przeprowadzony w bazie wojskowej w Salto di Quirra na Sardynii, zakończył się pełnym sukcesem.
Test prawdziwej sondy planowany jest na przyszły rok. Pojazd w kształcie klina zostanie wyniesiony przez rakietę Vega na wysokość 420 km. Stamtąd rozpocznie lot po łuku na Ziemię. Wyląduje na spadochronie w Pacyfiku.
IXV jest wielkości samochodu osobowego. Posiada klapy i stery do kontroli trajektorii lotu. Płyty ceramiczne mają zapobiec spaleniu w atmosferze.
Pojazd powstaje w ramach wstępnego etapu projektu Europejskiej Agencji Kosmicznej, którego celem jest opracowanie automatycznego statku kosmicznego wielokrotnego użytku. Jego koncepcja podobna jest do amerykańskiego projektu minipromu kosmicznego X-37B, który z misją szpiegowską pozostaje na orbicie przez kilkanaście miesięcy, po czym ląduje w bazie jak zwykły samolot. Europejski wahadłowiec będzie nazywał się Pride (Programme for Reusable In-orbit Demonstrator in Europe).
— X-37B jest dużym pojazdem. Do wystrzelenia go na orbitę potrzebna jest rakieta Atlas, a do wysłania Pride wystarczy znacznie mniejsza — wyjaśnia Roberto Provera z Thales Alenia Space (TAS), francusko-włoskiej firmy, która realizuje projekt, na zlecenie ESA. — Pomysł na oba pojazdy jest bardzo podobny, ale ich rozmiary i koszty bardzo się różnią.