Lekarze poinformowali w poniedziałek, że trzy dni po eksperymentalnym zabiegu stan pacjenta jest dobry.
Jest za wcześnie, by przesądzić, czy operacja naprawdę zadziała, ale jest to krok w trwającym od dziesięcioleci dążeniu do tego, aby pewnego dnia wykorzystać organy zwierzęce do przeszczepów ratujących życie.
Lekarze z University of Maryland Medical Center twierdzą, że przeszczep udowodnił, iż serce z genetycznie zmodyfikowanego zwierzęcia może funkcjonować w ludzkim ciele bez natychmiastowego odrzucenia.
57-letni David Bennett wiedział, że lekarze przed zabiegiem nie dają mu żadnej gwarancji na powodzenie, jednak był umierający i nie kwalifikował się do przeszczepu ludzkiego serca.
- Mogłem umrzeć lub zgodzić się na przeszczep. Chcę żyć. Wiem, że to strzał w ciemno, ale to moja ostatnia szansa - powiedział pacjent dzień przed zabiegiem.
Czytaj więcej
17 szpitali w hrabstwie Greater Manchester wstrzymało przeprowadzanie niektórych operacji, które nie są niezbędne do ratowania życia i ograniczyło liczbę przyjmowanych pacjentów, w związku z gwałtownym wzrostem liczby zakażeń koronawirusem w regionie - informuje Sky News.
Przeprowadzona w piątek operacja trwała siedem godzin.
Z powodu niedoboru ludzkich narządów naukowcy szukają sposobu, by zastępować je zwierzęcymi narządami. W ubiegłym roku w Stanach Zjednoczonych przeprowadzono nieco ponad 3800 przeszczepów serca, co stanowi rekordową liczbę.
- Jeżeli to zadziała, będzie nieskończona dostępność narządów dla pacjentów - powiedział dr Muhammad Mohiuddin, dyrektor naukowy uniwersyteckiego programu przeszczepiania narządów od zwierząt do ludzi.
Wcześniejsze próby ksenotransplantacji zakończyły się niepowodzeniem, głównie dlatego, że ciała pacjentów szybko odrzucały nowy organ. W 1984 roku umierające niemowlę Baby Fae przeżyło 21 dni z sercem pawiana.
Tym razem sytuacja wygląda inaczej. Lekarze wykorzystali serce świni, która została poddana edycji genów w celu usunięcia cukru w jej komórkach, który jest odpowiedzialny za odrzucenie narządu.
- Myślę, że możemy to uznać za przełom - powiedział dr David Klassen z sieci pobierania i przeszczepienia narządów (UNOS). Zastrzegł jednak, że jest to dopiero pierwszy, wstępny krok do zbadania, czy tym razem ksenotransplantacja może w końcu zadziałać.
Czytaj więcej
Bez odpowiednich nakładów i rozwiązań organizacyjnych, medycyna transplantacyjna nie będzie istnieć w Polsce – ostrzegał Krzysztof Zając, koordynator transplantacyjny w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie, w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem.
Amerykańska Agencja Żywności i Leków wydała awaryjną zgodę na przeprowadzenie operacji. Decyzja taka zapada tylko wtedy, gdy nie ma innej możliwości na uratowanie życia pacjenta.
We wrześniu ubiegłego roku naukowcy z Nowego Jorku przeprowadzili eksperyment, który sugerował, że przygotowane wcześniej świnie mogą być obiecujące dla przeszczepów między zwierzętami a ludźmi. Lekarze tymczasowo podłączyli świńską nerkę do ciała zmarłego człowieka i obserwowali, jak zaczyna ona pracować.
- Przeszczep z Maryland przenosi eksperyment na wyższy poziom - ocenił dr Robert Montgomery, który kierował operacją w centrum medycznym NYU Langone Health. - Sam mam genetyczne zaburzenie serca i jestem zachwyconą tą wiadomością i nadzieją, jaką daje to mojej rodzinie i innym pacjentom, którzy w końcu zostaną uratowani - dodał.
O spokojne podejście do wyników eksperymentu apeluje Karen Maschke, badaczka w Hastings Center. Podkreśla, że kluczowe będzie zebranie wszystkich danych zanim pozwoli się na przeprowadzanie podobnych zabiegów na większej liczbie pacjentów. - Pośpiech przy transplantacjach od zwierząt nie byłby wskazany - powiedziała.
- On zdaje sobie sprawę z wielkości tego, co zostało zrobione. Zdaje sobie sprawę z wagi tego - powiedział syn operowanego mężczyzny.