wydali Rosjanie na zapewnienie dobrej pogody w Moskwie 9 maja
Jodek srebra to bat na pogodę od dawna wykorzystywany przez służby meteorologiczne wielu państw. Za jego pomocą zasiewa się chmury, czyli zmusza je do natychmiastowego spłynięcia na ziemię pod postacią deszczu lub śniegu. Po co? By uchronić miasto lub uprawy przed formującą się burzą, wywołać deszcz w okresie suszy lub też – jak w obecnej sytuacji – spełnić życzenia notabli.
Eksperymenty z zasiewaniem chmur rozpoczęły się w USA w 1946 roku, kiedy odkryto, że do wytrącania lodu z mgły świetnie nadaje się suchy lód, czyli zamrożony dwutlenek węgla. Substancję tę jednak trudno przechowywać – wymaga temperatury -78 st. C, postawiono więc na testy bardziej obiecującego jodku srebra. Okazało się to strzałem w dziesiątkę: zaledwie 2 gramy wystarczyły do spuszczenia na ziemię chmury o grubości 300 m i powierzchni kilkunastu kilometrów kwadratowych. W podobny sposób działa ciekły azot czy też tańszy pył cementowy, chętnie wykorzystywany przez rosyjską armię. Jak podała agencja Reuters, w czerwcu 2008 roku z zasiewającego chmury samolotu spadł na dach jednego z moskiewskich domów... 25-kilogramowy worek z cementem.
– Czasem po prostu otwieramy luk i człowiek z łopatą ręcznie zasiewa chmury – wyjaśniał ten tajemniczy wypadek serwisowi BBC rosyjski pilot Aleksander Akimenkow.
Rosja ma długą tradycję manipulowania pogodą. Za pomocą sztucznie sprowokowanego deszczu usiłowano – z większym lub mniejszym powodzeniem – chronić przed gradem winnice w Gruzji. W 2007 roku w programie BBC major Aleksiej Gruszyn przyznał się do zasiewania chmur sunących znad Czarnobyla w stronę Moskwy tuż po katastrofie w elektrowni w 1986 roku. W 2009 roku mer Moskwy obiecał jej mieszkańcom zimę bez śniegu, dlatego przez cały jej okres lotnictwo usiłowało zasiewać napływające nad stolicę chmury. Dzięki temu udało się obniżyć koszty odśnieżania miasta.
Nie jest łatwo poskromić chmurę. Manipulacja pogodą odnosi skutek, jeśli atmosfera jest stabilna, czyli pojawiają się przelotne opady – takie jak przedwczoraj nad Moskwą. Jeśli jednak nadciągnie np. aktywny układ niskiego ciśnienia, zasiewanie chmur staje się albo nieprzewidywalne, albo nieskuteczne. Trudno też trafić we właściwy moment, aby wywołać opady nad ściśle wskazanym obszarem. Tego typu błędy spowodowały m.in. niszczycielskie śnieżyce w Pekinie w listopadzie 2009 roku, które na kilka dni całkowicie sparaliżowały miasto.