Archeologia bez łopaty

Laser lotniczy umożliwił znalezienie nieznanego miasta sprzed 1200 lat pod tropikalnym lasem w Kambodży.

Publikacja: 18.07.2013 00:46

W takim krajobrazie oko archeologa nie dostrzeże ruin sprzed setek lat

W takim krajobrazie oko archeologa nie dostrzeże ruin sprzed setek lat

Foto: Archaeology and Development Foundation - Phnom Kulen Program livescience

Badania za pomocą radaru laserowego, tzw. lidaru (Light Detection and Ranging), przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu w Sydney. Badaniami objęto powierzchnię 370 kilometrów kwadratowych – ogromny obszar jak na standardy poszukiwań archeologicznych. Mimo to lidar umieszczony na pokładzie helikoptera wykorzystywano zaledwie cztery dni. Wiadomość o tym zamieściło amerykańskie pismo „PNAS” („Proceedings of the National Academy of Sciences”).

Korzystając z tej techniki, w rejonie Angkor, średniowiecznej stolicy królestwa Khmerów, naukowcy odkryli rozległą strukturę miejską wokół samego centrum Angkor oraz drugą w odległości kilkudziesięciu kilometrów – miasto Mahendraparvata wzniesione ok. 800 roku.

To, co zakryte

Analiza obrazu uzyskanego za pomocą lidaru przekonała archeologów, że pod ziemią porośniętą tropikalnym lasem zachowały się pozostałości ulic, kanałów, zbiorników wodnych, mostów, zapór, fundamenty zabudowań.

Dotychczas Angor słynęło jako centrum kultowe, archeolodzy badali jego świątynie. Teraz będą mieli okazję poznać zaplecze socjalne i gospodarcze kultowego centrum.

Technika badań lidarowych umożliwia dostrzeganie detali architektonicznych przysłoniętych ziemią, uprawami czy lasem z dokładnością do 20 cm. Badania z samolotu lub helikoptera prowadzone są wtedy, gdy powietrze jest przezroczyste, a pułap chmur nie przekracza 1,5 km. Na skanowanym terenie rozlokowane są małe przenośne punkty GPS umożliwiające dokładną lokalizację wszystkich obiektów, wśród których są te poszukiwane.

Jak skuteczna jest ta metoda, wykazały badania przeprowadzone w Belize na półwyspie Jukatan nad Morzem Karaibskim. Archeolodzy przez ćwierć wieku badali tam Caracol, miasto Majów. Usiłowali stworzyć dokładną mapę tego stanowiska. 25 lat wycinania dżungli maczetami pozwoliło na skartografowanie 23 kilometrów kwadratowych. Natomiast skanowanie 200 kilometrów kwadratowych z pokładu samolotu trwało tylko cztery dni. Obróbka i analiza uzyskanych obrazów – trzy tygodnie.

Rezultaty przeszły oczekiwania, archeolodzy dowiedzieli się, że w Caracol, oprócz piramid, o których wiedzieli, istniała rozległa zabudowa miejska, groble, po których biegły drogi prowadzące do innych miast. Zaskoczeniem był także obraz tarasów uprawnych otaczających Caracol – pokrywały praktycznie całą okolicę, wszystkie sąsiednie wzgórza. Miały ogromne znaczenie dla gospodarki, przed badaniami lidarowymi wiadomości o nich były szczątkowe.

Lidar to technologia stworzona początkowo do celów wojskowych. Jednak archeolodzy szybko ją docenili. Pierwsi byli Niemcy (2002 r.), po nich zaczęli ją stosować Francuzi, ale wśród liderów lidaru znaleźli się także Polacy.

Pionierzy

Polska archeologia po raz pierwszy wykorzystała lidar w okolicy Piły w woj. wielkopolskim. Na zlecenie wojewódzkiego urzędu ochrony zabytków niemiecka firma TopScan zbadała obszar 20 kilometrów kwadratowych. Badania kosztowały 20 tys. euro. Z uzyskanych informacji skorzystali, oprócz archeologów, także geografowie i przyrodnicy. Odkryto nieznane wcześniej kurhany, grodziska, a nawet układ starożytnych pól uprawnych.

Tradycyjna metoda rozpoznawcza w archeologii polegająca na poszukiwaniu na powierzchni ziemi ułamków ceramiki i narzędzi krzemiennych nie ma zastosowania na terenach leśnych. Tymczasem lasy porastają ok. jednej trzeciej terytorium naszego kraju. Dotychczas były to tereny praktycznie całkowicie niedostępne do badań archeologicznych. Lidar zmienia tę sytuację. Archeolodzy z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie realizują projekt wykorzystujący lotniczy skaning laserowy. Współpracują z polską firmą MGGP Aero.

Widać nawet kopalnie

Jednym z badanych w ten sposób obszarów jest rejon świętokrzyski. Archeolodzy uzyskali tam wgląd w ukształtowanie terenu pokrytego w całości gęstym lasem. Precyzyjne skanowanie objęło obszar 30 kilometrów – kopalnie krzemienia z epoki kamienia i wczesnej epoki brązu.

– Już wstępna analiza obrazów przyniosła zaskakujące ustalenia. Okazało się, że rekonstrukcja budowy geologicznej obszaru słynnego rezerwatu Krzemionki, dokonana ćwierć wieku temu, jest w wielu istotnych punktach całkowicie błędna. Poza tym odkryliśmy co najmniej kilka nieznanych dotychczas punktów wydobywania krzemienia w pradziejach – wyjaśnia dr Janusz Budziszewski.

Jak bardzo przydatny w badaniach archeologicznych jest lidar, świadczy to, że w Nanterre we Francji organizowana jest od 2012 r. konferencja Arscan, podczas której prezentowane są badania wykorzystujące fotografię lotniczą, satelitarną i skany lidarowe. Komunikat o konferencji zamieszczony w „British Archeological Reports” stwierdza, że celem Arscan jest stworzenie jednolitego systemu opracowywania danych lotniczych, satelitarnych i lidarowych na potrzeby archeologii.

Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska