Presja ze strony nowych konkurentów – m.in. operatorów telekomunikacyjnych i firm z rynku nowych technologii oferujących m.in. płatności w oderwaniu od usług finansowych – sprawia, że banki szukają nowych form działania. Chcą przejść od kart płatniczych i aplikacji mobilnych do roli „asystenta zakupowego", który nie tylko umożliwi transakcję, ale także doradzi, co, gdzie i za ile kupić.
– Bankowość w czystej postaci jest coraz mniej opłacalna. Ostatnio pojawił się wywiad z prezesem Alior Banku Wojciechem Sobierajem, w którym mówił wręcz, że banki komercyjne się kończą – mówi Piotr Cichoń odpowiedzialny za finanse i bankowość w firmie Ericpol. – Dlatego sięgają po najróżniejsze formy sprzedaży. I to nie tylko swoich produktów, ale również innych dostawców.
Najprostszym przykładem takich działań są rabaty oferowane przez kilka polskich banków we współpracy z sieciami handlowymi. Przykład przyszedł zza oceanu – Bank of America od kilku lat stosuje popularne w USA kupony rabatowe dla swoich klientów.
Są też inne przykłady. – Jedna z amerykańskich firm finansuje na przykład zakup paneli słonecznych wybranego producenta – wskazuje Piotr Cichoń.
Podobnie jest ze współpracą z operatorami sieci komórkowych. – Obie strony korzystają z efektu skali, z ogromnej bazy klientów. Łączą systemy sprzedażowe i sieci placówek – klienci jednej i drugiej firmy stają się klientami wspólnymi. Dla odbiorcy to zysk. Jeżeli na przykład zasilania karty dokonamy z danego rachunku, to otrzymamy jakiś procent więcej – mówi ekspert Ericpolu.