Paliwo do pełna w locie

Wkrótce w powietrzu można będzie tankować samoloty pasażerskie, a nawet się przesiadać.

Aktualizacja: 19.01.2016 17:15 Publikacja: 19.01.2016 16:52

Latające cysterny już niedługo będą zaopatrywały samoloty pasażerskie

Latające cysterny już niedługo będą zaopatrywały samoloty pasażerskie

Foto: AFP

Uzupełnianie paliwa podczas lotu nie jest niczym nowym, ale tylko w lotnictwie wojskowym, i to nie we wszystkich, ale jedynie w najpotężniejszych armiach. W lotnictwie cywilnym, zarówno transportowym, jak i pasażerskim, dotychczas nawet o tym nie wspominano. Trudno nawet było sobie wyobrazić takie „akrobacje" z udziałem maszyny z kilkuset osobami na pokładzie.

Ale wkrótce to się może zmienić. Nad technologią uzupełniania paliwa bez konieczności lądowania – AAR, czyli Air-to-Air Refuelling – pracuje zespół szwajcarskich inżynierów z Eidgenossische Technische Hochschule, Politechniki Federalnej w Zurychu (QS World University Rankings uważa ją za najlepszą politechnikę w Europie i jedną z najlepszych na świecie).

Prace prowadzone są w ramach programu RECREATE – Research on a cruiser enabled air transport environment. W całości finansuje je Unia Europejska.

Tankowanie w powietrzu ćwiczona jest regularnie podczas manewrów oraz w czasie rutynowych lotów przez pilotów wojskowych. Dlatego wielu ludziom może się wydawać, że szwajcarscy inżynierowie wyważają dawno otwarte drzwi. Przecież do zatankowania samolotu w powietrzu, „wystarczy" zakończony specjalną sondą wąż z samolotu cysterny albo sztywny przewód. Technik pokładowy naciska odpowiednią dźwignię, piloci lecą równo, a paliwo płynie.

Procedura ta stosowana jest w armiach w przypadku odrzutowych myśliwców, maszyn napędzanych silnikami tłokowymi i śmigłami (transportowce), helikopterów. Odpowiednią instalację posiadają należące do Polski F-16. W przypadku lotnictwa cywilnego przepisy bezpieczeństwa są nieporównanie bardziej surowe od regulaminów wojskowych. Dlatego szwajcarscy inżynierowie na razie tym aspektem się nie zajmują. Interesuje ich techniczna strona takiego przedsięwzięcia.

Paliwo samolotu na długiej trasie, takiej jak z Europy do Azji, Ameryki, Australii, stanowi około jednej trzeciej wagi maszyny w momencie startu. Dlatego zredukowanie ilości paliwa przy starcie to mniejsze obciążenie dla silników i związana z tym redukcja spalania, a więc wymierne oszczędności.

Naukowcy z Politechniki Federalnej w Zurychu podkreślają także, że tankowanie w powietrzu to mniejsza liczba startów i lądowań, a tym samym mniejszy hałas na lotniskach – cięższy samolot jest głośniejszy, wymaga większej pracy silników przy starcie.

Badacze przeprowadzili symulacje komputerowe i próby w powietrzu. Szczegółów na razie nie ujawniają, ale w ogłoszonym już wstępnym raporcie informują, że w przypadku typowego samolotu pasażerskiego przeznaczonego dla 250 pasażerów (Boeing, Airbus), na trasie liczącej około 11 tys. km (na przykład z Lizbony do Tokio, 6 tysięcy mil, 11 160 km) można zaoszczędzić 23 proc. paliwa.

Tankowanie maszyn w locie zmieniłoby w radykalny sposób strukturę połączeń pasażerskich, przybyłoby bardzo dużo długodystansowych połączeń bezpośrednich, na przykład takich jak Zurych – Sydney, Warszawa – San Francisco, Praga – Kapsztad.

Tankowanie samolotów powinno się odbywać na wysokości około 10 tys. metrów, ponieważ warunki pogodowe są tam bardziej stabilne niż w niższych warstwach atmosfery. Jeden samolot cysterna, przy odpowiednim zgraniu rozkładu lotów, mógłby obsłużyć od trzech do pięciu maszyn rejsowych.

Inżynierowie z Zurychu, którzy rozpoczęli także prace studyjne nad technologią przeładowywania ładunków w powietrzu oraz przesiadania się pasażerów w locie, twierdzą, że z technicznego punktu widzenia jest to całkowicie realne. Przygotowują specjalny program komputerowy przeznaczony do prowadzenia symulacji takich operacji.

Pracami studyjnymi chcą zainteresować środowiska naukowe, przemysł i ludzi decydujących o transporcie lotniczym. Opublikowali już 24 informacje na ten temat w pismach specjalistycznych, informowali o nich na ponad 20 konferencjach poświęconych aeronautyce.

Pierwsze tankowanie w powietrzu miało miejsce w 1921 r. Dokonał tego Amerykanin Wesley May. Aby uzupełnić paliwo w drugiej maszynie, przeszedł po skrzydle z lincolna na JN-4 i wlał paliwo do baku z kanistra, który miał na plecach. Był to jednak wyczyn, a nie technologia do naśladowania. Pierwsze prawdziwe tankowanie w powietrzu odbyło się także w USA w 1923 r. Operacja polegała na spuszczeniu z jednego samolotu gumowego węża. Złapała go załoga drugiej maszyny i podłączyła do swojego zbiornika paliwa. Paliwo były przelewane grawitacyjnie.

Zobacz także:

Badania nad lekiem zakończone tragedią

Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska