Wyścigi Roborace mają na celu spopularyzowanie techniki elektrycznego napędu oraz autonomicznych systemów prowadzenia samochodów. To drugie zadanie będzie trudniejsze w realizacji, bo auto bez kierowcy spowodowało wypadek już w pierwszych zawodach. Dwa autonomiczne pojazdy Devbot ścigały się w Buenos Aires, przed zawodami elektrycznych jednoosobowych wyścigówek Formuły E.
To był pierwszy wyścig dwóch samochodów sterowanych przez komputery. Wcześniej Roborace pokazywało auta tylko pojedynczo. Nie było też mowy o bezpośredniej rywalizacji. – Pomalowany na żółto samochód Devbot 2 starał się wyprzedzić Devbot 1 i wszedł pełnym gazem w ostry wiraż. Uderzył w kraniec barierki – mówi sieci BBC Justin Cooke, odpowiedzialny za marketing w Roborace. – Samochód jest zniszczony, ale da się go naprawić. Jednak najpiękniejsze jest to, że żaden człowiek nie został ranny, bo kierowcy tam nie było.
Devboty są w pełni autonomiczne i korzystają z kilku czujników do oceny drogi przed nimi. Komunikują się między sobą, by uniknąć zderzenia. Laserowy system rozpoznawania drogi przeszedł podczas tego wyścigu jeszcze jeden nieoczekiwany test. Na tor wybiegł pies. Devbot zwolnił i ominął go w bezpiecznej odległości.
Ze względu na bezpieczeństwo kibiców auta bez kierowcy nie rozwijały na torze maksymalnej prędkości. Devbot 1 przejechał tor, osiągając maksymalną prędkość 186 km/h.
Następny wyścig takich maszyn ma się odbyć 1 kwietnia w Meksyku. Szef Roborace Denis Swierdłow zamierza przedstawić plany firmy podczas Mobile World Congress w Barcelonie. Wiadomo jednak, że docelowo w wyścigach ma brać udział dziesięć zespołów.