W najbliższym czasie informacja no tym ma pojawić się w wykazie prac legislacyjnych rządu. Chodzi o ustawę o inwestycjach w elektrownie wiatrowe (tzw. ustawa odległościowa).
Przewiduje ona, że farmy wiatrowe mogą powstawać tylko na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Natomiast minimalna odległość wiatraków od zabudowań mieszkalnych to co najmniej dziesięciokrotność wysokości elektrowni mierzonej od poziomu gruntu do najwyższego punktu, wliczając elementy techniczne (także śmigi).
Czytaj także: Warunki zabudowy dla budynku mieszkalnego a ustawa wiatrakowa - wyrok WSA
Oznacza to, że za każdym razem odległość będzie inna i wyniesie na ogół ok. 1 do 2,5 km, co wywołuje wiele kontrowersji. Zasady są sztywne: z jednej strony to gminy mogą decydować o lokalizacji farm wiatrowych, a z drugiej strony nie mają nic do powiedzenia o odległości wiatraków od zabudowań.
Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii chce to zmienić. Zapowiada, że przepisy będą bardziej elastyczne. Więcej do powiedzenia będą miały gminy i mieszkańcy.