Umowa przedwstępna sprzedaży może być zawarta albo w formie pisemnej, albo w formie aktu notarialnego. Reguluje to kodeks cywilny, art. 389, 390, a w zakresie zadatku także w art. 394. Umowa przedwstępna jest szczególnego rodzaju umową, zobowiązującą obydwie strony do zawarcia w przyszłości oznaczonej umowy. Najczęściej jest to umowa sprzedaży, ale może być też umowa darowizny, zniesienia współwłasności, zamiany. Umawiamy się zatem, że w jakimś terminie zawrzemy np. umowę sprzedaży określonego mieszkania za określoną cenę. Jeżeli zawrzemy umowę przedwstępną w formie pisemnej bez udziału notariusza, to także będzie ważna, ale nie wywrze tych samych skutków co umowa przedwstępna w formie aktu notarialnego. Otóż umowa zawarta aktem notarialnym daje nam bardzo poważną broń do ręki w razie nierzetelności drugiej strony: alternatywnie do roszczeń finansowych można się domagać przed sądem wykonania tejże umowy. Gdy więc deweloper powie: zrywam umowę i oddaję podwójny zadatek, możemy się na to nie zgodzić, tylko żądać sprzedaży obiecanego mieszkania. Przy zwykłej umowie pisemnej nie mamy takiego roszczenia. Możemy tylko odebrać zadatek w podwójnej wysokości i ewentualnie dochodzić naprawienia szkody. Bardzo ważne jest też to, że roszczenie o zawarcie umowy wynikające z umowy notarialnej można ujawnić w dziale III księgi wieczystej.
Czasem jednak deweloper oferuje tylko możliwość zawarcia umowy rezerwacyjnej. Często nie dołącza do takiej umowy projektu umowy przedwstępnej, więc klient tak naprawdę nie wie, na jakich warunkach będzie kupować mieszkanie. Ponieważ jednak chce uniknąć podwyżki ceny, co ostatnio zdarzało się często, więc namawia dewelopera, żeby udał się do notariusza, bo wierzy, że po spisaniu umowy rezerwacyjnej notarialnej warunki nie mogą ulec zmianie...
Jak już mówiłem wcześniej, w przypadku umowy rezerwacyjnej forma nie ma znaczenia dla przyszłych roszczeń stron. Nie wzmacnia ich, jak przy umowie przedwstępnej. Możemy tylko powiedzieć, że forma notarialna ma skutki dowodowe, bo wiadomo, że wówczas nie ma wątpliwości co do tożsamości i podpisów stron transakcji.
Czy notariusze powinni się godzić na sygnowanie takich umów, podpieranie ich swoim autorytetem, zaufaniem do zawodu?
Niekorzystne dla słabszej ze stron zapisy biorą się z nierównowagi popytu i podaży. Stąd dyktowanie warunków kupującym. Nie twierdzę jednak, że nie należy zawierać umów rezerwacyjnych, jeśli komuś bardzo zależy na mieszkaniu w danej lokalizacji. Ale kupujący musi wiedzieć, jakie skutki i ryzyko wiążą się z taką umową. Czy pan poświadczyłby notarialnie umowę o rezerwację mieszkania?
Zastanawiałbym się. Musiałbym przeczytać dokładnie taką umowę i ocenić, czy jej treść jest zgodna z prawem. Jako notariusze jesteśmy tu w dość trudnej sytuacji dlatego, że przepisy mówią, że mamy obowiązek dbać o słuszne i należyte zabezpieczenie praw i interesów obu stron. Nie należy rozumieć tego dosłownie jako wkraczanie pomiędzy ustalenia naszych klientów.